Co z energią jądrową w Belgii? Zapadła zaskakująca decyzja

Co z energią jądrową w Belgii? Zapadła zaskakująca decyzja

Dodano: 
Elektrownia atomowa
Elektrownia atomowa Źródło: Unsplash / Lukáš Lehotský
Belgia nie odejdzie od atomu. Właśnie uchylono ustawę wycofującą ten kraj z energetyki jądrowej. – Potrzebujemy niezależności – mówi premier Bart De Wever.

– Parlament federalny właśnie zakończył dwie dekady oporów i wahań, aby utorować drogę dla realistycznego i odpornego modelu energetycznego – powiedział belgijski minister energetyki Mathieu Bihet. Nowy rząd flamandzkiego konserwatysty Barta De Wevera chce dla swojego kraju niezależności energetycznej. Nowa ustawa uchyliła sztandarowy projekt z 2003 r. przewidujący całkowite odejście od energii jądrowej do 2025 r. i zakazujący władzom Belgii budowy nowych mocy wytwarzanych z atomu.

twitter

Poprzednia koalicja kierowana przez Alexandra De Croo już wcześniej podjęła decyzję o kontynuowaniu eksploatacji dwóch reaktorów po 2025 roku, argumentując, że w obliczu wybuchu wojny na Ukrainie obawia się o stabilność dostaw energii elektrycznej do kraju i gwałtownych skoków cen. Panikę wywołał raport jednego z operatorów odpowiedzialnych za przesył energii elektrycznej, w którym wspomniano o ryzyku jej niedoboru w sezonie 2025-2026 i w kolejnych latach. Przewidywał on deficyt energii od 900 megawatów do 1,2 gigawata, czyli ok. 15 proc. zapotrzebowania.

"Mit o odnawialnych źródeł energii"

W opublikowanym niedawno wywiadzie na łamach "L'Express" prof. Damien Ernst z Uniwersytetu w Liège przyznał, że władze Belgii "zostały uśpione mitem o odnawialnych źródłach energii”. – To Zieloni są za to w dużej mierze odpowiedzialni. Ale teraz Belgia stała się pronuklearna. I choć nie była w stanie zachować tak dużych mocy jak Francja, to wciąż może uniknąć drogi obranej przez Niemcy, których odejście od energetyki jądrowej nadal ciąży gospodarce – ocenił ekonomista.

Odporna energetyka i odbudowa przemysłu

Energia jądrowa odpowiada za około 42 proc. energii elektrycznej wytwarzanej w Belgii. Jest ona obecnie postrzegana jako kluczowe źródło mające ostatecznie zastąpić w tym kraju energię wytwarzaną z paliw kopalnych w czasie, gdy w Belgii z trudem rozwija się energia odnawialna. Zdaniem belgijskich komentatorów decyzja ta otwiera również drzwi do nowego impulsu przemysłowego i naukowego w kraju. Umożliwiłoby to wznowienie badań nad nowymi technologiami jądrowymi, takimi jak SMR (małe reaktory modułowe), oraz wzmocnienie belgijskiej tkanki przemysłowej.

Czytaj też:
Czechy chcą rozbudować elektrownię. Dlaczego KE robi problemy?
Czytaj też:
Sekretarz USA ds. energii: Klimatyczny alarmizm nie pomaga środowisku, a zubaża ludzi


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Maciej Walaszczyk
Źródło: X / L'Express
Czytaj także