Bezdzietni zapłacą więcej? Wraca kontrowersyjna propozycja

Bezdzietni zapłacą więcej? Wraca kontrowersyjna propozycja

Dodano: 
Para z psem, zdjęcie ilustracyjne
Para z psem, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Mabel Amber/ Domena publiczna
Osoby, które nie posiadają dzieci bądź mają tylko jedno dziecko będą miały podwyższone składki emerytalne? To propozycja, którą już w tym tygodniu zajmą się posłowie.

Chodzi o petycję, której autor chce pozostać anonimowy, a której celem jest wprowadzenie w Polsce tzw. "bykowego".

"Bykowe" w Polsce? Chce, by bezdzietni płacili więcej

Jak wyjaśnia autor, "osoby bezdzietne, nie przyczyniając się do przyszłego wzrostu liczby podatników i składkowiczów, w sposób naturalny obciążają system, nie kompensując tego partycypacją w jego przyszłym utrzymaniu".

W myśl propozycji, powinno się wprowadzić regulacje, które nałożą na osoby bezdzietne powyżej 30. roku życia obowiązek opłaty podwójnej składki emerytalnej. Dodatkowo, osoby posiadające tylko jedno dziecko miałyby płacić składkę emerytalną w wysokości półtorej standardowej stawki. Z opłat byłyby zwolnione osoby bezpłodne oraz te, które utraciły dziecko.

Eksperci krytycznie o propozycji

Propozycją tą w najbliższy wtorek, 22 lipca, zajmie się sejmowa Komisja do Spraw Petycji. Już teraz jednak wiadomo, że odrzucenie jej rekomenduje sejmowe Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (BEOS). Jego eksperci wskazują bowiem, że osoby bezdzietne już dziś wypełniają swoje zobowiązania wobec systemu, regularnie odprowadzając składki.

"Nie można się zgodzić z tezą, że osoby, które w wieku 30 lat nie posiadają dzieci 'w sposób naturalny obciążają system', ponieważ instytucja zobowiązana do wypłaty świadczeń emerytalnych realizuje je co do zasady dopiero po ukończeniu przez ubezpieczonych wieku emerytalnego. Natomiast uwzględnianie długoterminowych konsekwencji nieposiadania dzieci przez konkretnego ubezpieczonego w określonym wieku wydaje się wykraczać poza ramy wspomnianej wyżej umowy międzypokoleniowej" – czytamy w wydanej opinii.

Według BEOS, propozycja ta stanowi również potencjalne naruszenie konstytucyjnej zasady równości. Chodzi tu o nierówne traktowanie obywateli ze względu na stan rodzinny. To zaś, jak podkreślono, jest niezgodne z obowiązującymi przepisami.

"W polskim systemie ubezpieczenia społecznego uwzględniana jest zasada sprawiedliwości społecznej. W doktrynie przyjęto, że podstawową formułą sprawiedliwości w ubezpieczeniach emerytalno-rentowych jest 'reguła każdemu według pracy'" – wskazali eksperci.

BEOS zwróciło także uwagę na efekt uboczny takiej regulacji. Okazuje się, że podwyższenie składek emerytalnych dla osób bezdzietnych doprowadzi w przyszłości do tego, że będą one otrzymywały wyższe świadczenia emerytalne. I – jak podkreślono – będą one finansowane ze składek przyszłych, mniej licznych pokoleń.

Gdyby jednak propozycja ta weszła w życie, osoba z pensją minimalną (teraz to 4 tys. 666 zł brutto), musiałaby odprowadzić do ZUS dodatkowe 455 zł. "Przy 6 tys. zł pensji, 'bykowe' wyniosłoby 585 zł miesięcznie" – wynika z wyliczeń "Faktu".

Czytaj też:
Rząd szykuje zmianę w sprawie spadków i darowizn. Chodzi o podatek
Czytaj też:
"Natychmiast opodatkować". Morawiecki wskazuje konkretną branżę
Czytaj też:
"Zabraknie 10-20 mld". Niepokojące informacje o budżecie


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: RMF 24 / Fakt.pl
Czytaj także