PROSTO ZYGZAKIEM Rumuni właśnie budzą się ze snu o „przyrodzonym prawie do konsumowania owoców wzrostu”, który zafundowali im – rzecz jasna, za ich własne pieniądze – ich politycy spod znaku dewizy „pieniądze na wszystko zawsze muszą się znaleźć”. I jest to koszmarne przebudzenie.
Podstawowa stawka podatku VAT idzie w Rumunii w górę z 19 do 21 proc., a stawki obniżone (m.in. na żywność, leki i ogrzewanie) z 5 i 9 proc. do 11 proc. Rosną także akcyzy na paliwa, alkohol i papierosy oraz podatki zdrowotny, bankowy i od nieruchomości. A po stronie wydatków: hamowane są podwyżki emerytur, redukowana liczba i wysokość stypendiów dla młodzieży, zamrażana wysokość wynagrodzeń w budżetówce, zwalniani są urzędnicy, wydłużany jest czas pracy nauczycieli itd.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
