Zarzuty UOKiK dla Biedronki. Chodzi o promocje i rabaty

Zarzuty UOKiK dla Biedronki. Chodzi o promocje i rabaty

Dodano: 
Biedronka, zdjęcie ilustracyjne
Biedronka, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
UOKiK zarzuca Biedronce niejasne komunikowanie cen, za co grozi gigantyczna kara finansowa. Sieć deklaruje gotowość do dialogu.

Prezes Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji Tomasz Chróstny postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez niejasno komunikowane cen w sieci Biedronka.

Podstawą działań podjętych przez Urząd były sygnały napływające od konsumentów, którzy opisywali różne nieprawidłowości podczas akcji promocyjnych. Klienci skarżyli się w szczególności na problemy z odczytaniem właściwej ceny przy zakupie wielosztuk oraz podawanie informacji o najniższych cenach z 30 dni przed obniżkami w sposób nieczytelny, w tym zbyt małą czcionką.

Ceny promocyjne pod lupą UOKiK

W ramach sprawdzenia wykonywania przepisów dyrektywy Omnibus i badania sieci handlowych, podległa UOKiK Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrole również w sklepach sieci Biedronka. Inspektorzy zgromadzili obszerną dokumentację zdjęciową, przede wszystkim etykiet cenowych i wywieszek, prezentujących obniżki cenowe oferowane konsumentom. Analiza zebranego materiału dowodowego potwierdziła sygnalizowane nieprawidłowości.

Urząd wskazał, że popularne wielosztuki opierają się na zasadzie obniżki ceny za jeden produkt w przypadku, gdy konsument kupi określoną liczbę sztuk. Zakup jednej sztuki jest możliwy, ale wiąże się z zapłatą ceny regularnej, bez promocji.

Według UOKiK, jeśli przedsiębiorca działa uczciwie, mechanizm obliczania korzyści jest dość prosty – konsument znając cenę pojedynczego produktu, widzi, ile zyskuje, kupując zestaw kilku sztuk. Biedronka oferowała różne kombinacje wielosztuk, m.in. stosując obniżkę cenową według schematu X+Y gratis, czyli na przykład 1+1 gratis. Promocjami były objęte różne grupy produktów, m.in. masło, słodycze, warzywa, owoce.

Konsumenci, dokonując obliczeń dotyczących zestawów produktów objętych promocjami w Biedronce, kierowali się wyeksponowaną ceną. Wynika to jednoznacznie ze skarg. Dla spółki jednak ceną bazową do obliczeń była cena regularna, podana drobnym drukiem w lewym dolnym rogu etykiety.

Zarzuty dla Biedronki

Prezes UOKiK postawił spółce również zarzut wprowadzania w błąd w związku z nieprawidłowym obliczaniem wielkości obniżek. Jak wynika z materiałów zebranych przez Urząd, w przypadku obniżek wielu towarów rabaty obliczane są od ceny regularnej, nie zaś od najniższej ceny z ostatnich 30 dni.

Za każdy z trzech zarzutów na spółkę może zostać nałożona kara finansowa do 10 proc. obrotu.

W odpowiedzi Biedronka zadeklarowała, że jest gotowa do konstruktywnego dialogu z Urzędem. Sieć zwróciła uwagę, że dyrektywa Omnibus jest stosunkowo nową regulacją i praktyki prezentowania cen promocyjnych na polskim rynku wymagają harmonizacji.

Czytaj też:
Zmowa na rynku? UOKiK postawił zarzuty Biedronce i 32 firmom transportowym


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: ISBnews
Czytaj także