Z pewnym rozbawieniem obserwuję, jak pogubiona opozycja usiłuje starcia kiboli ze zwolennikami LGBT użyć jako amunicji do walki z władzą.
Nie sądzę, że cokolwiek w tej sprawie mogłoby zmienić społeczne preferencje. Poparcie dla środowisk agresywnego lewactwa nie przekracza u nas w szczytowych momentach 10 proc., czego dowodzą doświadczenia Palikota czy Biedronia.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.