Zdaniem prof. Staniszkis, "ludzie nie są wrażliwi na ten paradoks, że PiS łączy autorytaryzm z anarchią, że łamanie prawa prowadzi do niekontrolowanej władzy i nieprzewidywalności tego, co może się wydarzyć w niedługim czasie".
Socjolog zapytana o to, z czego wynika fenomen Prawa i Sprawiedliwości, odparła, że z faktu, iż polskie społeczeństwo wciąż jest biedne, a "PiS daje dużo". – Sama byłam rozwiedziona, wychowywałam samotnie córkę. W czasach komunizmu wyrzucano mnie z pracy, wiem, czym jest bieda. W tej chwili PiS bardzo pomaga biednym ludziom, stąd jego popularność – oceniła. Staniszkis wskazała też na inny, wspomniany wcześniej, czynnik. – Z drugiej strony, Polacy nie dostrzegają wewnętrznych sprzeczności, o których mówiłam (anarchia i autorytaryzm w jednym – red.). To również dramat tradycyjnego społeczeństwa, które nie widzi łamania demokracji – mówiła.
Na pytanie, czy siła partii Kaczyńskiego nie wynika też w jakimś stopniu ze słabości opozycji, socjolog potwierdziła. – Opozycja powinna przedstawiać swoją wizję przyszłości: dlaczego warto na nich głosować, w co będą inwestować, jaki kierunek rozwoju odpowiadałby Polsce. Oprócz tego mówić o skutkach powszechnej demoralizacji i naruszania prawa. Myślę także, że retoryka opozycji jest mało przekonywująca. Jej działacze wydają się podszyci strachem, PiS to wykorzystuje – stwierdziła. Dopytywana, co ma na myśli, odparła: "Może są szantażowani?". – Albo boją się, że wypadną w ogóle z polityki? Dla większości tych ludzi to jedyne źródło dochodu, bo nie mają żadnych zawodów lub innych umiejętności. To wszystko prowadzi do cichego porozumienia, żeby utrzymać status quo – tłumaczyła.
Czytaj też:
Joanna Staniszkis jednak kandyduje. Otrzymała propozycję od innej partiiCzytaj też:
"Czegoś tak obrzydliwego dawno nie widziałem". Burza w sieci po akcji "Nie świruj, idź na wybory"