Libicki przyznaje: Miałem składane ze strony PiS-u pewne propozycje

Libicki przyznaje: Miałem składane ze strony PiS-u pewne propozycje

Dodano: 
Jan Filip Libicki
Jan Filip Libicki
Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że PiS użyje wszelkich możliwych środków – nawet na granicy działań niemoralnych – aby sobie w obecnym Senacie większość zapewnić. Ja już – przez pośredników – miałem składane ze strony PiS-u pewne propozycje. Zdecydowanie i stanowczo je odrzuciłem – poinformował senator PSL Jan Filip Libicki.

W wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość utraciło większość w Senacie. I tak, partia rządząca w izbie wyższej będzie miała 48 swoich przedstawicieli, a Koalicja Obywatelska 43. Ponadto, niezależni kandydaci zdobyli 4 mandaty, PSL - 3, a SLD - 2. Politycy opozycji uważają, że PiS zrobi wszystko, aby odzyskać większość i będzie próbowało kusić senatorów, aby przeszli na stronę partii rządzącej. Tego samego zdania jest Jan Filip Libicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Czytaj też:
Schetyna ostrzega PiS ws. Senatu: To będzie ujawniane i napiętnowane

We wpisie zamieszczonym na blogu, senator odnosi się do spekulacji mówiących, że to on miałby zostać marszałkiem Senatu. "Gdybym miał kandydować na marszałka Senatu musiały by być spełnione dwa warunki. Warunek pierwszy jest taki, abym był wspólnym kandydatem tej grupy senatorów, która w nowym Senacie stanowi większość, a warunek drugi jest taki, że musiałby sobie tego życzyć Władysław Kosiniak-Kamysz. Wtedy jestem gotów taką propozycję – chociaż z drżeniem – przyjąć" – podkreśla Libicki. Jak dodaje, jakakakolwiek by kandydatura nie była, musi być ona uzgodniona przez cały obóz opozycyjny. "W całej tej sytuacji najmniej istotne jest czy marszałkiem Senatu będzie Bogdan Borusewicz, Krzysztof Brejza, Jan Filip Libicki czy jeszcze ktoś inny. Najistotniejsze jest, aby zachować zwartość obecnej większości senackiej. Aby to od niej rozpoczęła się zmiana sytuacji w Polsce. To jest najistotniejsze. Personalia są tu kwestią drugorzędną" – wskazuje.

Jan Filip Libicki przyznaje, iż nie ma wątpliwości, że PiS zrobi wszystko, aby odzyskać w Senacie większość. "Ja już – przez pośredników – miałem składane ze strony PiS-u pewne propozycje. Zdecydowanie i stanowczo je odrzuciłem i także tutaj - po raz kolejny - stanowczo je odrzucam" – informuje i dodaje: "Więcej – apeluje do kolegów senatorów, wobec których z pewnością czynione są podobne próby, aby je ujawniali i mówili o nich głośno. Tylko wtedy i w taki sposób będzie można zatrzymać ten z gruntu patologiczny proceder".

Senator podkeśla jednocześnie, że bardzo szanuje i ceni wielu członków PiS i parlamentarzystów tej partii. Uznaje ich za ludzi "naprawdę głęboko przywiązanych do konserwatywnych wartości", "szczerze w nie wierzących" i szlachetnych. "Grupa natomiast której absolutnie nie cenię to ścisłe kierownictwo PiSu. I to też jasno chcę tutaj zadeklarować" – dodaje.

"Jeśli byłbym więc klarownie zgłoszonym kandydatem obecnej większości senackiej to oczywiście będzie mi miło gdyby senatorowie PiS na mnie zagłosowali, ale nie może być to w żadnym razie elementem jakiegokolwiek układu z kierownictwem PiSu - bo jeszcze raz powtarzam - o ile cenie senatorów, członków i sympatyków PiSu, o tyle kierownictwa PiS-u nie cenię zupełnie" – kwituje polityk.

Czytaj też:
"Jeżeli ktoś ma odwagę zaryzykować swoje życie...". Szokujące słowa polityka PO nt. lojalności senatorów

Źródło: Salon24
Czytaj także