Nie miejmy złudzeń: pozorne szaleństwo prozwierzęcych organizacji ma naturę równi pochyłej, tak samo jak postulaty środowisk homoseksualnych. Gdyby został wprowadzony zakaz hodowli zwierząt futerkowych, byłby to tylko początek.
Następne byłyby naciski na zakaz hodowli klatkowej jakichkolwiek zwierząt, a potem – na ograniczenie lub zakaz hodowli zwierząt na mięso w ogóle. Szczególnie że zgrywa się to idealnie z wariactwem klimatystów, którzy walkę z domniemanym globalnym ociepleniem zgrabnie łączą właśnie z hodowlą bydła.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.