– Kandydatury PiS na sędziów Trybunału Konstytucyjnego przedstawił w poniedziałek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Elżbieta Chojna-Duch mają zastąpić sędziów, którym kadencje kończą się 3 grudnia 2019 r., czyli Marka Zubika, Piotra Tulei i Stanisława Rymara.
Szczególne kontrowersje wywołała kandydatura Stanisława Piotrowicza. O tę sprawę został dzisiaj zapytany Antoni Macierewicz, który był gościem radiowej Trójki. Rozmowę prowadził Paweł Lisicki, red. nacz. "Do Rzeczy".
– Chcę zwrócić uwagę na jego naprawdę olbrzymi dorobek jako przewodniczącego komisji sprawiedliwości, w której musiał się ścierać z nieprawdopodobnymi atakami, trudnościami w przeprowadzaniu przecież reform, które wszyscy uważamy za niezbędne. Można dyskutować o szczegółach, ale to, że musi nastąpić reforma wymiaru sprawiedliwości, wszyscy wiemy i to nie tylko w elitach. Zapraszam do piotrowskiego okręgu, to pan zobaczy, co myślą ludzie na ulicy na ten temat. To jedna z bardziej zapuszczonych spraw przez III RP – mówił Antoni Macierewicz w rozmowie z red. nacz. tygodnika "Do Rzeczy".
Polityk podkreślił, że nie lekceważy przeszłości Piotrowicza, jednak podkreślił, że ważne jest również to, jak się daną przeszłość interpretuje i jakie się wyciąga z niej wnioski.
– Jest bardzo wielu ludzi, którzy mieli wspaniałą przeszłość przed powiedzmy 1984 czy 1985 czy 1989 rokiem, w zależności od tego, kiedy tę granicę postawimy, a później zajmowali się niszczeniem i obaleniem rządu, np. Jana Olszewskiego czy w ogóle rządów niepodległościowych i za wszelką cenę próbą kształtowania PRL-bis, czyli systemu postkomunistycznego. Więc tutaj pan Piotrowicz naprawdę ma zasługi z walką z postkomunizmem naprawdę znaczące i trzeba to docenić. Nie twierdzę, żeby zapominać o przeszłości, ale chciałbym, żebyśmy doceniali to poświęcenie i tę walkę, którą prowadził później– mówił dalej marszałek senior Sejmu.
Czytaj też:
Jakimowicz zobaczył Macierewicza w TVP. Zaskakującą scenę uwieczniły kameryCzytaj też:
Piotrowicz: Wymyślili to, żeby mnie zdeprecjonować