Próbowano potrącić operatora samochodem. Został zaatakowany przez dwóch mężczyzn, z których jeden uderzył go w głowę, a drugi ukradł kamerę. Mężczyzna trafił do szpitala, a następnie był na zwolnieniu lekarskim. Podejrzani zostali zatrzymani tego samego dnia. To syn i ojciec, pracownicy jednej z firm leśnych.
Sąd pierwszej instancji ocenił, że napastnicy zdawali sobie sprawę, kim jest pokrzywdzony, co robi w puszczy i dlatego przemocą chcieli mu przeszkodzić w nagrywaniu materiału telewizyjnego. "Doszło do naruszenia konstytucyjnej wolności prasy, sprawcy działali umyślnie, a czyn charakteryzował się znacznym stopniem społecznej szkodliwości" – uzasadniał sąd. Mężczyzn skazano na rok więzienia. Zostali także zobowiązani do wypłaty zadośćuczynienia i poniesienia kosztów naprawy sprzętu – w sumie 25 tys. zł.
Jednak jak informuje polsatnews.pl, wyrok zaskarżył obrońca obu oskarżonych i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, czyli telewizji Polsat i operatora.
Czytaj też:
Co kryje się za bulwersującą znajomością papieża? Wybranowski zapowiada nowe "Do Rzeczy"Czytaj też:
Szczyrk: Nowe fakty ws. wybuchu gazu. Nie było zgody na przewiert