Filip J., brat polityka Solidarnej Polski, został zatrzymany przez policję. Mężczyzna miał przy sobie narkotyki. 21-latek usłyszał już zarzut posiadania narkotyków. Mężczyzna przyznał się i po złożeniu wyjaśnień został zwolniony do domu.
WP informuje, że policjanci znaleźli oprócz narkotyków, znaleźli przy Filipie J. receptę na medyczną marihuanę. Prokuratorskie postępowanie ma wyjaśnić, czy faktycznie była potrzebna, czy mogła być jedynie elementem obrony.
Do zatrzymania doszło 15 stycznia na warszawskiej Woli. 21-letni raper Filip J. przechodził razem z kolegą w niedozwolonym miejscu przez jezdnię. Podczas przeszukania okazało się, że miał przy sobie marihuanę. Dokładniej 6,42 gramów. – Filip J. zachowywał się spokojnie, nie był pod wpływem alkoholu. Nie powoływał się na brata, ani na żadne znajomości z politykami. Znaleziono przy nim receptę na leczniczą marihuanę – mówi informator WP, jeden ze śledczych znających kulisy sprawy. 21-latek miał mówić, że nie udało mu się recepty zrealizować, więc zaopatrzył się w marihuanę tzw. rekreacyjną.
Po znalezieniu marihuany, policjanci udali się z Filipem J. do jego mieszkania. Tam okazało się, że posiada jeszcze 0,3 grama haszyszu, ukryte w pudełku. Narkotyki zostały przekazane policjantom.
Czytaj też:
Opania o zwolennikach PiS: Durnie albo wyrachowani łajdacyCzytaj też:
"Tusk przegrał bitwę". Fidesz pozostaje w EPP