Urzędniczka brała udział w naradzie sztabu kryzysowego w starostwie po potwierdzeniu zakażenia koronawirusem u mieszkańca Cybinki pod Słubicami. Szefowa słubickiego sanepidu swoimi słowami wprawiła w osłupienie samorządowców, a nagranie z jej "wystąpieniem" trafiło do internetu i zszokowało internautów.
– Przez cały czas się martwiłam, czy ten pacjent przeżyje – mówiła urzędniczka, a chwilę później zaczęła opowiadać o sytuacji rodzinnej mężczyzny. Wspomniała m.in. o tym, że jest w separacji z żoną, że kobieta ta posiada syna z innego małżeństwa. Opowiedziała też o ich warunkach mieszkalnych i problemach osobistych. W końcu przeszła do samego zarażonego koronawirusem pacjenta. – On już na tyle wyzdrowiał, że już się odgrażał. Na tyle się poczuł lepiej – stwierdziła lekarz medycyny.
Caban-Korbas wyjaśniała również, jak ograniczyć ryzyko zakażenia. – Nie plujemy na ulicy. Wiecie państwo dlaczego? Wirus lubi człowieka. On wcale nie chce siedzieć na powierzchniach, które nie są ludzkie. Nie ma się tam, czym paść. Ale w tej plwocinie może kilka godzin przetrwać. Aż nie wyschnie – przestrzegała dyrektor sanepidu w Słubicach. – Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może z mężem też nie, bo po co chłopa tam zarazić – radziła.
Na zachowanie dyrektor sanepidu w Słubicach nie pozostał obojętny Główny Inspektorat Sanitarny.
"Główny Inspektorat Sanitarny zgodnie z przepisami nie powołuje Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Zachowanie PPIS w Słubicach jest nieakceptowalne. Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Inspektora w Słubicach z zajmowanego stanowiska" – czytamy w komunikacie GiS.
twitterCzytaj też:
Wybory przełożone przez koronawirusa? Błaszczak odpowiadaCzytaj też:
93 tys. przypadków koronawirusa na świecie, ponad 3 tys. osób nie żyje. Nowe daneCzytaj też:
Budka: Nie żałuję poparcia specustawy dot. koronawirusa