"Szkoła z TVP" to projekt przygotowany wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej, skierowany do uczniów.
Do sprzeczki między Bońkiem i Ziemkiewiczem doszło z powodu emitowanych zajęć z wychowania fizycznego. Na nagraniu nauczycielka pokazywała ćwiczenia z rozciągania, mimo że nie była przebrana w specjalny strój do gimnastyki.
"Wychowanie fizyczne dla dzieci w takiej garsoneczce?, wstyd jak cholera. Ktoś jest za to odpowiedzialny? Ps.szkolimy przyszłych sportowców" – napisał Boniek na Twitterze.
Na jego wpis odpowiedział publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz.
"Nowy sznyt, jak dodawać sobie ynteygencjy - szydera z nauczycielek. Nawet tak głupia, że robiąc dzieciom ćwiczenie śródlekcyjne nie przebiera się w kostium gimnastyczny. Puknij się pan w głowę, panie Boniek, tylko se palca nie złam" – napisał na Twitterze.
"Jesteśmy tak zaszczute, że boimy się wyjść z domu"
Program już wcześniej spotkał się z krytyką ze względu na błędy popełniane przez prowadzące go nauczycielki. Część kobiet wyznaje, że są prześladowane ze względu na swój udział w "Szkole z TVP".
Onet dotarł do dwóch osób zaangażowanych w program. Kobiety są zrozpaczone. Tłumaczą, że nie były przygotowane do pracy w telewizji i skarżą się na falę hejtu, jaka wylewa się w ich kierunku.
– Musiałyśmy same wszystko wymyślić. Nikt nam nie powiedział, jak to ma wyglądać, jak mamy się zachowywać przed kamerą, jak mówić, jak się ustawiać – tłumaczy jedna z nich.
Inna dodaje: – To wpłynęło na całe moje życie. Jesteśmy tak zaszczute, że boję się wyjść z domu, bo ktoś mnie rozpozna i będzie wytykał palcami albo wyśmiewał. To mnie przerasta. Budzę się o 3-4 w nocy i zastanawiam się, jak zniknąć.
Centrum Informacji TVP, odpowiadając na pytania Onetu, podkreśliło, że nowy program jest trudnym projektem, powstającym na bieżąco w warunkach epidemii.
Czytaj też:
W czwartek decyzje ws. szkół i matur. Rzecznik rządu: To raczej kwestia przedłużenia restrykcji