Kosiniak-Kamysz: To jest drugi dramat katastrofy smoleńskiej

Kosiniak-Kamysz: To jest drugi dramat katastrofy smoleńskiej

Dodano: 
Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: PAP / Paweł Topolski
Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków jako społeczeństwo. Jesteśmy też przez te wydarzenia, które powinny łączyć, bardzo podzieleni –  podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz. Kandydat PSL na prezydenta odniósł się w ten sposób do przypadającej dziś 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej.

Dziś mija dziesięć lat od katastrofy smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 r. na lotnisku Smoleńsk-Północny rozbił się rządowy samolot Tu-154M z 96 osobami na pokładzie. Zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej.

Do rocznicy tej odniósł się kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. Polityk przyznał, że kiedy po raz pierwszy usłyszał tę informację przyjął ją z niedowierzaniem. – To było coś tak nierealistycznego, że wydawało się, że to nieprawda – podkreślił. Jak dodał, później przyszły kolejne trudne chwile, kiedy musiał poinformować małżonkę Wiesława Wody, że jej mąż w tej katastrofie zginął czy żegnać na pogrzebach znajomych.

– Wtedy zginęli wszyscy niezależnie od barw partyjnych, politycznych, duchowni, świat nauki. Ci wszyscy, którzy dbali o przygotowanie tego wydarzenia. Byliśmy zjednoczeni w Polsce przez chwilę. Wokół trumny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wokół wszystkich ofiar. Tylko to trwało zaledwie chwilę – mówił.

Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, te 10 lat które minęły od katastrofy smoleńskiej to gigantyczny podział społeczny. – Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków jako społeczeństwo. Jesteśmy też przez te wydarzenia, które powinny łączyć, bardzo podzieleni. To jest drugi dramat katastrofy smoleńskiej. Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Kaczorowskiego, wszystkich, którzy im towarzyszyli w tej delegacji. I to jest tragedia. Drugą tragedią jest podział społeczny, który dokonał się w wyniku katastrofy smoleńskiej. Te 10 lat zamiast budować wspólnotę społeczną, my byliśmy coraz bardziej podzieleni – podkreślał polityk, wyrażając przy tym nadzieję, że w końcu nastąpi refleksja i przyjdzie "możliwość normalnej współpracy, normalnego funkcjonowania i odrzucenia tych emocji, które nas wyniszczają".

Czytaj też:
"Miałem poczucie, że mój świat się po prostu zawalił"

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także