Ruch Autonomii Śląska krytykuje rząd. "Wykazał się indolencją i nieudolnością"

Ruch Autonomii Śląska krytykuje rząd. "Wykazał się indolencją i nieudolnością"

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:PAP / Andrzej Grygiel
Epidemia koronawirusa na Śląsku zaskoczyła rząd, który wykazał się indolencją i nieudolnością w jej zwalczaniu – ocenia zarząd Ruchu Autonomii Śląska w oświadczeniu skierowanym do rządu. RAŚ stawia też pytania m.in. o małą liczbę laboratoriów i wykonywanych testów na koronawirusa w województwie.

Zarządu Ruchu Autonomii Śląska wystosował do rządu oświadczenie - które przesłał także PAP - "w sprawie działań polskiego rządu wobec pandemii COVID-19 na terenie województwa śląskiego". Oświadczenie zatytułowano: "Zaciskajmy pięści, nie zęby".

"Ostatnie tygodnie przyniosły falę pomówień i obelg kierowanych wobec mieszkańców Górnego Śląska i innych regionów województwa śląskiego, inspirowaną nieodpowiedzialnymi wypowiedziami przedstawicieli rządu w Warszawie. Następujące po tym seansie pogardy gospodarskie wizyty władz centralnych miały przekonać nas, jak skutecznie rząd rozwiązuje problemy, które sam stworzył. W swych podniosłych deklaracjach premier i jego ministrowie nie udzielili odpowiedzi na pytania, które nasuwają się w związku z rozwojem pandemii na terenie województwa" – napisał zarząd RAŚ w oświadczeniu.

Wystosował też szereg pytań do rządu o działania władz centralnych mające zwalczyć epidemię koronawirusa na Śląsku. "Dlaczego w momencie pojawienia się na przełomie marca i kwietnia ognisk epidemicznych w pięciu dużych szpitalach i kilku mniejszych, na terenie województwa funkcjonowało tylko jedno laboratorium z przepustowością 200 testów na dobę?" – pytają rząd przedstawiciele RAŚ. "Długie, trwające 4-5 dni oczekiwanie na wyniki prowadziło do paraliżu placówek, a w tym czasie rodziny personelu i pacjentów rozprzestrzeniały wirusa" – podnoszą w swoim piśmie.

Zwracają też uwagę, że przez kilka pierwszych tygodni rozwoju epidemii w województwie śląskim funkcjonowały tylko 2-3 laboratoria wykonujące testy, "podczas gdy w województwie mazowieckim, o porównywalnej liczbie mieszkańców, było ich w tym czasie 11-12". Zarząd Ruchu pyta też o przyczyny takiej sytuacji.

Pytania o laboratoria i środki ochorony

"Dlaczego nie wykorzystano laboratoriów z ościennych województw do wykonywania testów dla województwa śląskiego?" – to kolejne pytanie do rządu zawarte w oświadczeniu.

Inne pytania do rządu to: "Dlaczego środki ochrony osobistej z rezerw rządowych nie trafiały do szpitali w województwie śląskim w ogóle, lub w śladowych ilościach, co przy nałożeniu zakazu obrotu na dostarczające je przed epidemią firmy, naraziło personel i pacjentów na katastrofalne konsekwencje? Dlaczego nie udzielono wsparcia finansowego placówkom, na które nałożono dodatkowe obowiązki, związane z segregacją pacjentów? Dlaczego podlegający ministerstwu zdrowia SANEPID wykazał rażącą opieszałość, zarządzając kwarantannę wobec osób, które miały kontakt z zarażonymi dopiero po tygodniu, a części z nich nie poddano testom? Dlaczego finansowe skutki swej nieudolności rząd przerzuca na samorządy, które zmuszone są uruchamiać tzw. wymazobusy?".

"Nieudolny rząd"

Zarząd RAŚ ocenia też, że "dynamika rozwoju epidemii na terenie o dużej gęstości zaludnienia, wysokim współczynniku urbanizacji i znaczącym udziale zakładów wielkoprzemysłowych w strukturze zatrudnienia, choć łatwa do przewidzenia, całkowicie zaskoczyła rząd w Warszawie, który swą nieudolność postanowił pokryć bezczelnymi uwagami o +włoskim+ stylu życia Górnoślązaków"

"Nie po raz pierwszy okazało się, jak nieodpowiedzialne jest pozostawienie losów mieszkańców naszego regionu w rękach nieznających jego specyfiki władz centralnych. Tym razem lekcja jest szczególnie bolesna" - podkreśla RAŚ.

W piśmie zarząd Ruchu parafrazuje "dobrze znane premierowi RP, słowa Kornela Morawieckiego" (nieżyjącego już opozycjonisty, ojca Mateusza Morawieckiego - PAP), "wypowiedziane niegdyś wobec bezmiaru arogancji władzy".

Apel do Ślązaków

"Apelujemy do mieszkańców Górnego Śląska i innych regionów województwa śląskiego: od bezsilnego zaciskania zębów w reakcji na butę i indolencję warszawskich rządów, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić przez lata niesprawiedliwości, lepsze jest zaciskanie pięści".

RAŚ kończąc oświadczenie podkreśla, że "dziś pora uderzyć pięścią w stół, domagając się odpowiedzi na zadane powyżej pytania i przywrócenia naszej społeczności praw samorządowych, nadanych przed stu laty przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej".

Według danych z niedzieli do 2 tys. 244 wzrosła liczba pracowników kopalń, u których badania potwierdziły zakażenie koronawirusem. To 1 tys. 268 pracowników Polskiej Grupy Górniczej, 497 z Jastrzębskiej Spółki Węglowej i 479 z kopalni Bobrek.

W woj. śląskim potwierdzono już łącznie 5 tys. 251 zakażeń, najwięcej w całym kraju. Od kilku dni w regionie trwają badania przesiewowe górników z kopalń, w których pojawiły się ogniska zakażeń.

Premier Mateusz Morawiecki, który w sobotę przyjechał do Katowic, zapewnił, że sytuacja na Śląsku jest "opanowana" i "pod kontrolą". Kopalnie, które w związku z epidemią wstrzymały wydobycie węgla, powinny już na początku tygodnia przynajmniej częściowo wznowić produkcję, a te, które ograniczyły działalność, zwiększyć wydobycie – zapowiedział szef rządu.

Czytaj też:
135 nowych zakażeń. Nie żyją kolejne osoby
Czytaj też:
Koronawirus szaleje w polskich kopalniach. Zarażonych już 2244 pracowników
Czytaj też:
MZ: 137 nowych zakażeń. Są kolejne ofiary śmiertelne







Źródło: PAP
Czytaj także