Migalski: Jego wynik można uznać za dramatyczny

Migalski: Jego wynik można uznać za dramatyczny

Dodano: 
Marek Migalski
Marek Migalski Źródło:PAP / Wiktor Dąbkowski
Robert Biedroń dostał teraz cztery razy mniej głosów niż Lewica w wyborach parlamentarnych pół roku temu – wskazał Marek Migalski. Wynik kandydata Lewicy na prezydenta politolog określił jako "dramatyczny".

Kilka minut po godzinie 10 Państwowa Komisja Wyborcza podała dane z 99,78 proc. obwodowych komisji wyborczych. I tak Andrzej Duda uzyskał 43,67 proc. głosów, Rafał Trzaskowski – 30,34 proc., a Szymon Hołownia 13,85 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się Krzysztof Bosak – 6,75 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,37 proc. – Robert Biedroń 2,21 proc.

Wiadomo już, że w drugiej turze zmierzą się ubiegający się o reelekcję prezydent i kandydat Koalicji Obywatelskiej. Do wyników niedzielnego głosowania odniósł się w rozmowie z Onetem Marek Migalski. Politolog wyraził pogląd, iż wyniki są niesatysfakcjonujące dla obu tych kandydatów, ponieważ nie przesądzają o tym, jak potoczy się druga tura wyborów. Jego zdaniem, "kluczowi będę tu wyborcy Szymona Hołowni, tak jak pięć lat temu byli kluczowi wyborcy Kukiza, dziesięć lat temu Napieralskiego, a piętnaście lat temu Leppera".

Migalski wskazał, że poparcie dla większośći kandydatów pokrywa się z notowaniami swoich formacji. Jako wyjątek wskazał tu Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak jednak podkreślił, kandydaci PSL-u zawsze dostawali niższe poparcie niż ich partia polityczna. – Natomiast za dramatyczny można uznać wynik Roberta Biedronia, który dostał teraz cztery razy mniej głosów niż Lewica w wyborach parlamentarnych pół roku temu – ocenił.

Rozmóca Onetu odniósł się również do elektoratu Konfederacji. Wyraził pogląd, iż głosy oddane na Krzysztofa Bosaka "w jakimś sensie się zneutralizują".– Tam będą mniej więcej trzy równe grupy wyborców – ci, którzy zagłosują na Dudę, ci, którzy zostaną w domu oraz ci, którzy taktycznie zagłosują na Trzaskowskiego. Dlaczego? Bo przegrana Dudy spowodowałaby destrukcję PiS-u, co jest w interesie narodowców. Oni wychodzą z założenia, że im silniejszy PiS, tym słabsi narodowcy – tłumaczył.

Czytaj też:
Wielki nieobecny. Gdzie był Jarosław Kaczyński w czasie ogłaszania wyników wyborów?

Czytaj też:
W tym województwie wygrał Duda. Ogromna przewaga nad Trzaskowskim

Źródło: Onet.pl
Czytaj także