Prawdziwą burzę wywołały słowa prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka o wyborcach prezydenta Andrzeja Dudy. Jak Pan je ocenia?
Jan Tomaszewski: Nie chcę oceniać wypowiedzi mojego przyjaciela z boiska. Była ona bardzo niefortunna z dwóch powodów. Pierwszy – w reprezentacji Polski grało wielu zawodników wywodzących się ze wsi, małych miejscowości. I zrobili oni światowe kariery. Jak Jacek Krzynówek, czy Kuba Błaszczykowski. Drugi – wszyscy podkreślają, jak wspaniałych mamy kibiców. I przyznaję, na Stadionie Narodowym są oni dwunastym zawodnikiem. Atmosfera jest fenomenalna. Ale publiczność tę tworzą zarówno ludzie z wyższym wykształceniem, jak i podstawowym, emeryci, mieszkańcy mniejszych miejscowości. Dlatego myślę, że Zbyszek przemyśli swoją wypowiedź i przeprosi. Powinien. A co do polityki to żałuję, że jest konieczne druga tura. Osobiście uważam, że Andrzej Duda zasłużył na wygraną w turze pierwszej. Wiele osób ma krótką pamięć i nie pamięta, co dla nas wszystkich zrobił urzędujący prezydent. Kapitalnie współdziałał z rządem. Z Sejmem. Doprowadził do tego, że mamy 500 plus, 300 plus, nie wspominam już o tych trzynastych i czternastych emeryturach. Są zniesione amerykańskie wizy. I jeszcze jedna rzecz.
Jaka?
Jestem dumny, że nasz prezydent Andrzej Duda jest przyjacielem najpotężniejszego człowieka na świecie. Bo mało kto może o sobie powiedzieć, że jest przyjacielem Donalda Trumpa. Co więcej – to Trump publicznie mówi to o Andrzeju Dudzie. Obecna głowa państwa to prawdziwy reprezentant Polski. Najlepszy prezydent najnowszej historii naszego kraju. Dlatego mam nadzieję, że wygra w drugiej turze. Na pewno prezydentem nie może być Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy publicznie zadeklarował, że jest za legalizacją związków partnerskich. A ja jestem im zdecydowanie przeciwny!
Przecież wszystkim ludziom należy się szacunek…
Szacunek – tak. Dlatego jako poseł mówiłem, że toleruję, ale nie akceptuję. Rozumiem to, że ktoś ma taką skłonność. Tak skonstruowany jest świat. Ale związki partnerskie absolutnie nie!
Dlaczego?
Bo takie związki musiałyby mieć prawo do adopcji dzieci. A skoro tak, to dzieci te nie zyskałyby akceptacji swoich rówieśników. Ja się pytam, jaki urzędujący prezydent ma prawo szafować życiem dziecka, czy niemowlęcia? I tu mam pytanie do pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego – co będzie, gdy dziecko wychowane przez dwóch tatusiów albo dwie mamusie pójdzie do szkoły podstawowej? Ono będzie przechodzić nieprawdopodobne traumy – bo dzieci są okrutne. I będą takie dziecko prześladować. A więc jeśli wprowadzone będą związki partnerskie, to dzieci będą popełniać samobójstwa. Czy ci, którzy chcą ich wprowadzenia, chcą ponieść za to odpowiedzialność?
Czytaj też:
Giertych napisał list. Cenckiewicz: To jest tak szokujące, że zakonnica na pasach przy tym to nic
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.