Ekspert o Nitrasie: Człowiek sfrustrowany, to człowiek agresywny

Ekspert o Nitrasie: Człowiek sfrustrowany, to człowiek agresywny

Dodano: 213
Slawomir Nitras
Slawomir Nitras Źródło: PAP / Paweł Supernak
- Styl Leppera z lat 90-tych nie jest obecnie mile widziany. Odeszliśmy od lepperyzmu. Dlatego zachowanie pana Nitrasa jest nie na miejscu. To barbarzyństwo. Kiedy inni odwiedzają konferencję Trzaskowskiego, to są atakowani, ale gdy politycy związani z PO odwiedzają wiceministra Cieszyńskiego na jego konferencji przed MZ to jest dobrze. Hipokryzja - mówi portalowi DoRzeczy.pl politolog Artur Wróblewski.

Rafał Trzaskowski zamieścił na swoim Twitterze informację o tym, że rozmawiał z byłym prezydentem USA Barackiem Obamą m.in. o demokracji w Polsce i sojuszu polsko-amerykańskim. Czy ta rozmowa ma jakieś znaczenie polityczne w kontekście II tury wyborów?

Artur Wróblewski: W moim przekonaniu nie. Dla przeciętnego wyborcy informacja, o której pisze Rafał Trzaskowski nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Być może młode osoby nawet nie kojarzą, że Barack Obama był prezydentem. A osoby, które interesują się polityką oceniają tę informację jako groteskową wzmiankę.

Dlaczego?

Wpis Rafała Trzaskowskiego wygląda, jak żebranie o uwagę u polityków ze Stanów Zjednoczonych. Poza tym telefon do Obamy przypomina nieco pomysł Andrzeja Dudy, aby odwiedzić Waszyngton na zaproszenie Donalda Trumpa. Rafał Trzaskowski papuguje pomysł Andrzeja Dudy. Mimo, że oba zdarzenie nie są podobne do siebie 1:1. Jednak rozmowa z Obamą, który jest emerytowanym politykiem i nie odgrywa dużej roli w polityce nie wydaje się trafionym planem. Gdyby Rafał Trzaskowski spotkał się z Joe Bidenem, to bym jeszcze zrozumiał. Zwłaszcza, że Biden prowadzi w sondażach stosunkiem 50 proc. do 40 proc., które osiąga Trump.

Wpis Rafała Trzaskowskiego wygląda z boku, jakby Polska nadal była wasalem, który prosi o wsparcie Amerykę. Warto przy tej okazji przypomnieć, że przed I turą wyborów Andrzej Duda był krytykowany za spotkanie z Trumpem. Minął jakiś czas i Trzaskowski uderza w podobne tony. To hipokryzja. Zresztą powstaje pytanie: dlaczego Trzaskowski rozmawiał z Obamą o demokracji w Polsce? Powinni rozmawiać o demokracji w USA. Proszę zwrócić uwagę, że stawianie na Obamę jest niefortunne. Zwłaszcza, jeśli prześledzimy sobie jego działalność. Były prezydent USA był w Polsce trzy razy. Poklepywał nas po plecach. Obiecywał wizy, których nam nie przyznał i mówił o „obozach śmierci”, które nie istniały w kontekście polskim. Obama mamił nas rewolucją łupkową i nic z tego nie wyszło.

Wczoraj Sebastian Kaleta i Jacek Ozdoba próbowali dostać się na konferencję prasową prezydenta Warszawy, która odbywała się na terenie oczyszczalni ścieków „Czajka” w Warszawie. Doszło do przepychanki, w której uczestniczył poseł PO Sławomir Nitras. Zmierzamy w kierunku brutalizacji sceny politycznej?

Myślę, że to zjawisko powinno zostać ocenione przez psychiatrę. Jednak, jeśli mam ocenić zachowanie posła Nitrasa, to mam wrażenie, że jego postawa jest podyktowana frustracją. Człowiek sfrustrowany to człowiek agresywny. Wystarczy przypomnieć sobie, co działo się w Niemczech, gdy powstawał nazizm. Wówczas ludzie byli sfrustrowani i głodni. Widać, że wśród klasy politycznej przemoc zaczyna się rodzić, a bagatelizowanie zła nie jest niczym dobrym.

PO przegrała pięć wyborów z rzędu. Politycy tej partii przegrali nie tylko zarządzanie państwem, ale także interesy gospodarcze. Jednak wydaje się, że ludzie nie lubią takiej konfrontacyjnej polityki i agresji. Ludzie wolą słuchać o konkretach, czyli o budowaniu portu w Szczecinie, czy nowej fabryki polimerów. Styl Leppera z lat 90-tych nie jest obecnie mile widziany. Odeszliśmy od lepperyzmu. Dlatego zachowanie pana Nitrasa jest nie na miejscu. To barbarzyństwo. Kiedy inni odwiedzają konferencję Trzaskowskiego, to są atakowani, ale gdy politycy związani z PO odwiedzają wiceministra Cieszyńskiego na jego konferencji przed Ministerstwem Zdrowia, to jest dobrze. Hipokryzja.

Duże oburzenie wywołała dzisiejsza okładka „Faktu”, która dotyczy ułaskawienia przez prezydenta mężczyzny, który miał molestować swoją córkę. Czy "Fakt" swoją okładką chciał uderzyć w prezydenta?

Zacznijmy od tego, że „Fakt” jest brukowcem, czyli sensacyjnym pismem, które trzeba w ten sposób oceniać. Jednak treści z tej gazety należy przyjmować z ostrożnością. Więcej tam sensacji niż prawdy. Nie chcę wchodzić w szczegóły dotyczące materiału o ułaskawionym mężczyźnie, ale z tego, co wiem, to od długiego czasu konkubina prosiła Kancelarię Prezydenta o zniesienie zakazu zbliżania się do dziecka z uwagi na to, że mężczyzna pomyślnie przeszedł resocjalizację. Człowiek odsiedział cały wyrok. Rodzina zwracała się, aby znieść zakaz zbliżania się do dorosłego już dziecka. Jednak mamy kampanię wyborczą i niektórzy wspierają inne interesy niż polskie. Tekst o Andrzeju Dudzie i jego rzekomych uchybieniach w tej sferze uważam za fałszywy. Przedstawiono prezydenta jako człowieka, który ułaskawił pedofila. Tymczasem prawda wyglądała inaczej.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także