Szef PSL potwierdził, że Gowin rozmawiał z opozycją u Kamińskiego

Szef PSL potwierdził, że Gowin rozmawiał z opozycją u Kamińskiego

Dodano: 
Jarosław Gowin
Jarosław GowinŹródło:PAP / Andrzej Grygiel
Władysław Kosiniak-Kamysz w wywiadzie dla tvn24.pl przyznał, że seria rozmów z politykami opozycji prowadzonych przez Jarosław Gowina przed planowanymi na maj wyborami prezydenckimi, odbywała się w gabinecie wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego.

Jak zaznacza wPolityce.pl, na taki przebieg spraw wskazuje pytanie zadane Kosiniakowi-Kamyszowi: – To zapytamy inaczej: to były ciężkie rozmowy – te u Michała Kamińskiego? – Dobre macie informacje. (Śmiech) Dla mnie nie były ciężkie, bo ja czerpię przyjemność z praktycznie wszystkich rozmów – odparł szef PSL.

Portal przypomina, że informację o tym, że pertraktacje prowadzono właśnie u Kamińskiego, podał już w kwietniu.

Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał jednocześnie, że nie czuje się oszukany przez Jarosława Gowina, który ostatecznie, po serii rozmów z przedstawicielami opozycji, porozumiał się ws. terminu wyborów prezydenckich z Jarosławem Kaczyńskim: – Nie rozpatrywałbym tego w kategorii, że ktoś kogoś oszukał.

Kosiniak-Kamysz: Na początku ból jest bardzo silny

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz otrzymał w pierwszej turze tegorocznych wyborów prezydenckich zaledie 2,6 proc. głosów. Trudno nie mówić o porażce. Jeszcze przed wymianą kandydata KO, pojawiały się sondaże, dające politykowi szansę na wejście do drugiej tury z Andrzejem Dudą.

Władysław Kosiniak był kandydatem Koalicji Polskiej, czyli PSL i Kukiz'15. Po pierwszej turze, zamilkł na dłuższy czas. Nie udzielał wywiadów ani nie komentował wyniku wyborów.

Teraz w rozmowie z tvn24.pl przyznał, że nadal wraca myślami do trudnych momentów, jakie przeżył tuż ogłoszeniem wyników I tury wyborów prezydenckich. Na pytanie: co wtedy czuł, Kosiniak-Kamysz odpowiada: "Ból… – [red. Oczy się panu szklą]… Bo na początku ten ból jest bardzo silny i jest w tobie i jest ci bardzo ciężko. Pani redaktor była na miejscu i widziała. Te uczucia było widać na mojej twarzy, w ruchach, a potem w każdym słowie. Dziś już wiem, że to było najtrudniejsze wystąpienie w mojej dotychczasowej politycznej karierze".

Jak wskazuje, najtrudniejsze było "zebranie myśli". "W pierwszej chwili trudność sprawia nawet podniesienie wzroku. Bo się człowiek boi, że się rozklei? Trudno jest, po prostu. Zakładasz, że dobry wynik to 8 procent, a zły 5 procent, a ty dostajesz telefon, że ostatecznie jest 2. I nie możesz wsiąść do samochodu i odjechać, tylko musisz wyjść na scenę, wziąć mikrofon i jeszcze powiedzieć coś oprócz "dziękuję" – mówi lider PSL.

Czytaj też:
Prof. Krasnodębski: Na szczycie UE musimy grać ostrzej
Czytaj też:
Ekspert: To może być bardzo poważny problem Prawa i Sprawiedliwości

Źródło: tvn24.pl, wPolityce.pl
Czytaj także