Jak zaznacza "DGP", na samorządy nie spadnie obowiązek zapwenienia reżimu sanitarnego w szkołach, ponieważ restrykcje nie będą obowiązywały od września. Limit uczniów (do 12 w klasie) zostanie zniesiony, nie będzie obowiązywał w związku z tym system zminowy.
Jeśli jednak w szkole pojawi się ognisko koronawirusa, placówka przejdzie w tryb nauczania zdalnego, po zasięgnięciu ewentualnej opinii kuratora oświaty. Minister Dariusz Piontkowski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" ocenił, że to najbardziej rozsądne rozwiązanie, które pozwoli na szybkie działanie na szczeblu lokalnym.
W myśl obowiązujących przepisów sanepid może nakazać zamknięcie placówki w przypadku, gdy dojdzie w niej do zakażeń koronawirusem, ale nie decyduje o tym, że nauka powinna byc kontynuowana w formie zdalnej. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej może zdecydować o zdalnej edukacji w przypadku całego kraju, województwa czy gminy, ale nie ma kompetencji, żeby nakazać takie działania konkretnej placówce. Przepisy te ulegną zmianie.
Czytaj też:
Prawie 280 nowych przypadków koronawirusa. Zmarły 4 osobyCzytaj też:
MEN szykuje zmiany. Od września nowy przedmiot w szkołach średnich