– Kaczyński otworzył PO furtkę do zmiany kandydata, bo się mnie wystraszył – ocenia Szymon Hołownia w rozmowie z "Rz". Były kandydat na prezydenta jest przekonany, że mógłby pokonać urzędującego prezydenta w II turze wyborów.
Hołownia zabrał też głos w bardziej bieżącej kwestii, znajdującej się obecnie na politycznym świeczniku, czyli konwencji stambulskiej. Na prawicy coraz częściej mówi się, że dojdzie do jej wypowiedzenia przez Polskę.
– Wypowiedzenie konwencji to jakiś absurd i czysto PR-owski zabieg. To nic innego jak kolejne rzucenie flary po to, aby ktoś za nią pobiegł i żeby Zjednoczona Prawica mogła zaprezentować się jako obrońcy tradycyjnego modelu rodziny, wśród ludzi, którzy mają mniejsze pojęcie, o co w ogóle w konwencji stambulskiej chodzi – uznał. – To jest kolejna próba znalezienia ogniska, wokół którego można spolaryzować Polaków –dodawał.
Jak podkreślił, "konwencja nie zawiera w sobie niczego, czym straszą nas ci, którzy chcą ją wypowiadać".
– Tworzy ramy do jeszcze pilniejszego zwrócenia uwagi na dramatyczne problemy, które dzisiaj dotykają rodzin i ofiar przemocy w rodzinie. Nie twierdzę, że w jakiś radykalny sposób zmieniła polskie prawo czy sytuację w Polsce, bo my też to prawo „po drodze" zmieniamy. Natomiast z całą pewnością nikomu nie szkodzi i jest ważnym memento, które pozwoliliśmy zainstalować w naszym systemie. Nie widzę żadnego powodu, by ją wypowiadać – mówił dalej.
Na uwagę dziennikarza "Rz", że przedstawiciele Solidarnej Polski twierdzą, że są tam m.in. przepisy uderzające w Kościół i tradycyjny model rodziny, Hołownia stwierdził, że "to bzdury".
Czytaj też:
Polityk z partii Gowina: Wypowiedzenie konwencji stambulskiej to temat zastępczyCzytaj też:
Poseł PO apeluje do HołowniCzytaj też:
"Konwencja Stambulska jest oparta w całości na założeniach ideologii gender"