Politolog: Sukces Rafała Trzaskowskiego jest problemem dla całej opozycji

Politolog: Sukces Rafała Trzaskowskiego jest problemem dla całej opozycji

Dodano: 
Rafał Chwedoruk
Rafał ChwedorukŹródło:PAP / Marcin Obara
Jeśli chodzi o opozycję można sparafrazować słowa Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego „skończyły się schody, zaczęły się kłopoty”. Niewątpliwy sukces Rafała Trzaskowskiego będzie bardzo trudny do skonsumowania – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. zw. dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytet Warszawski.

Niby wakacje, a w polityce dzieje się bardzo wiele. Zaprzysiężenie prezydenta, ale też przegrupowania po wszystkich stronach. Mówi się o rekonstrukcji rządu i rozgrywkach w Zjednoczonej Prawicy, Rafał Trzaskowski chce budować „Nową Solidarność”, ciekawie dzieje się też w Polskim Stronnictwie Ludowym. Sezon ogórkowy, czy rzeczywiście jakieś przesilenie na polskiej scenie politycznej?

Prof. Rafał Chwedoruk: Z kategorią „sezonu ogórkowego” chyba już przyszło się nam pożegnać. Szczególnie, że decydujący moment kampanii wyborczej miał miejsce na początku wakacji. W lipcu odbyły się wybory prezydenckie. I siłą rzeczy zaraz po wyborach dla jednych rozpoczął się czas rozliczeń, dla innych czas konsumowania sukcesu. Warto też pamiętać, że w tych wyborach granica między sukcesem a porażką była naprawdę nieduża. Nie jest to więc nic, czego nie należało się spodziewać. Szczególnie, że wciąż mamy okoliczności, które wymuszają podtrzymywanie stanu niepewności i napięcia w polityce.

Jakie to okoliczności?

Po pierwsze – sala sejmowa. Po wiosennej wolcie Jarosława Gowina nie jest wciąż pewne, jak dużą przewagę ma w istocie rządząca Zjednoczona Prwica. Po drugie – jest casus dwóch sojuszników Prawa i Sprawiedliwości w ramach Zjednoczonej Prawicy. Solidarna Polska i Porozumienie nagle stały się bardzo ważne. Po trzecie – wybory w Stanach Zjednoczonych. Ich wynik jest bardzo niepewny. A w oczywisty sposób będzie on wpływał na sytuację globalną, więc siłą rzeczy na sytuację Polski. Nawet gdyby nie było kampanii wyborczej i czasu po niej, to wymienione wyżej czynniki czyniłyby polską politykę bardzo interesującą. A nie typową dla sezonu ogórkowego.

No jednak mamy sytuację po wyborach. Są próby tworzenia ruchu wokół Platformy Obywatelskiej, nie wiadomo co z Szymonem Hołownią, mówi się o tworzeniu ruchu, niektórzy sugerują przejście Hołowni do PSL. Co Pana zdaniem będzie się działo po stronie opozycyjnej?

Jeśli chodzi o opozycję można sparafrazować słowa Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego „skończyły się schody, zaczęły się kłopoty”. Niewątpliwy sukces Rafała Trzaskowskiego będzie bardzo trudny do skonsumowania.

Dlaczego?

Po pierwsze, Rafał Trzaskowski był kandydatem rezerwowym. I uzyskał świetny wynik, znacznie lepszy niż sondaże kandydatki, wystawionej przez PO wcześniej. To pokazuje, że główna partia opozycyjna była w kryzysie, musi się przebudować. Po drugie, Trzaskowski nie jest liderem PO. Sytuacja, w której najpopularniejszy polityk partii ma lepsze wyniki sondażowe od lidera, zawsze rodzi napięcia. Po trzecie – sukces Trzaskowskiego był katastrofą całego modelu opozycyjności prezentowanego przez PO.

To znaczy?

Wystarczyło odejść od pewnych dogmatów, ostrych słów, które cechowały opozycję wcześniej, by osiągnąć w wyborach względny sukces. Są jednak w Platformie Obywatelskiej politycy, którzy dalej chcieliby trwać przy dogmatach, które przyniosły dla PO tak katastrofalne skutki. Natomiast jeśli chodzi o SLD i PSL powraca pytanie o zakres samodzielności tych formacji wobec Platformy Obywatelskiej.

Fatalne wyniki Władysława Kosiniaka-Kamysza i Roberta Biedronia wskazują jednak na możliwość budowania szerszej koalicji wokół Trzaskowskiego, czegoś na kształt Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego z 2019 roku?

Jest pytanie o niezależność u podmiotowość SLD i PSL. Jednak sukces Rafała Trzaskowskiego stanowi dla nich poważny problem. Z prostej przyczyny – ewentualny ruch całej opozycji to już nie będzie sojusz między partiami, do którego można sobie wstąpić i z niego wystąpić. Tak było z Koalicją Europejską. Pojawienie się gracza, który ma tworzyć wspólną koalicję ponad partiami politycznymi, tworzy nową jakość. Może być zagrożeniem dla innych partii. Czy czasem taka eklektyczna struktura nie zdekonstruuje szeregów poszczególnych ugrupowań.

A jaka będzie przyszłość Szymona Hołowni, który zdobył kilkanaście procent poparcia?

W jego przypadku potwierdza się, że może istnieć tylko albo z Platformą, albo jej kosztem. Ma bardzo mało czasu, by znaleźć swoje miejsce na scenie politycznej, bo z miesiąca na miesiąc jego wartość jako polityka będzie spadać.

Czytaj też:
Ekspert: To o ten elektorat będzie się toczyć walka w najbliższych latach

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także