Wiceszef MSZ w rozmowie z Piotrem Witwickim na antenie Polsat News pytany był o pierwszą powyborczą wypowiedź Aleksandra Łukaszenki. Białoruski przywódca oskarżył m.in. Polskę o sterowanie protestami w tym kraju. – Zarejestrowaliśmy telefony z zagranicy. Telefony były z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech; sterowano naszymi - proszę wybaczyć - owcami; one nie rozumieją, co robią i nimi zaczynają sterować – powiedział Łukaszenka na spotkaniu z Siergiejem Lebiediewem, szefem misji obserwacyjnej z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw.
Czytaj też:
Łukaszenka zabrał głos pierwszy raz po wyborach. Oskarżył Polskę
– Podchodzimy do tego w ten sposób, że to jest rytuał na potrzeby wewnętrzne – powiedział Jabłoński pytany o to, "jak polski MSZ podchodzi do powoływania się, trochę besztania Polski, przez prezydenta Łukaszenkę".
– Za każdym razem jednoznacznie podkreślamy, że to są kompletne brednie. Działanie Polski nie polega na wspieraniu poszczególnych środowisk politycznych na Białorusi, nie sterujemy działaniami oponentów politycznych prezydenta Łukaszenki, my wspieramy społeczeństwo obywatelskie – oświadczył.
Czytaj też:
Prezydent wprowadza podwyżkiCzytaj też:
"Ludzie się boją". Poseł KO krytycznie o Budce