Sejm pracuje nad złożonym w grudniu przez posłów klubu Polska 2050 – Trzecia Droga projektem ustawy incydentalnej. Zgodnie z propozycją, o ważności wyborów prezydenckich oraz w sprawach protestów wyborczych orzekać miałyby trzy izby Sądu Najwyższego: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karna oraz Cywilna. Natomiast odwołania od uchwał Państwowej Komisji Wyborczej w związku z wyborami rozpoznawałby trzyosobowy skład wylosowany spośród sędziów tych trzech izb SN.
Obecnie wszystkie sprawy dotyczące wyborów rozstrzyga Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której status jest kwestionowany przez polityków koalicji rządzącej.
Spięcie na komisji. "W ramach obserwowania tej tragifarsy"
Projekt ustawy incydentalnej trafił do sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Na wtorkowym posiedzeniu wywiązała się burzliwa dyskusja związana m.in. z poprawką autorstwa klubu PSL – Trzecia Droga. Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego zaproponowali, aby w kwestii ważności wyborów prezydenckich orzekało 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego z izb: Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, Karnej oraz Cywilnej. Ostatecznie projekt wraz z poprawką został przyjęty.
Podczas posiedzenia komisji poseł Koalicji Obywatelskiej Barbara Dolniak stwierdziła – w odpowiedzi na pytania polityków PiS – że sprawdzenie tożsamości 15 najstarszych stażem sędziów SN byłoby "ingerencją w zakres działania władzy sądowniczej". Sebastian Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że słowa Dolniak to "aberracja", ponieważ ustawa powstała "właśnie po to, aby wybrać konkretnych sędziów do orzekania".
Poseł PiS Paweł Jabłoński zauważył, że do grona 15 najstarszych stażem sędziów SN zaliczają się osoby zasiadające w nim jeszcze w okresie PRL i byli członkami PZPR. – Ustawa dąży do tego, aby w sposób jawny uznać, że bardziej władnymi do rozstrzygania o wyborach w wolnej Polsce, po 35 latach od obalenia komuny, są nawet tacy sędziowie, którzy w tej komunie robili kariery – powiedział Sebastian Kaleta. – W ramach obserwowania tej tragifarsy, z pani wypowiedzi się śmialiśmy, pani poseł – zwrócił się do Barbary Dolniak poseł PiS.
Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur zaznaczył, że "według jego najlepszej wiedzy" w Sądzie Najwyższym nie zasiada żaden sędzia, który był powołany do SN w PRL. – To już sędziowie powoływani w wolnej Polsce – zaznaczył.
Czytaj też:
Nowa propozycja ws. wyborów. Sawicki: Myślę, że prezydent to podpiszeCzytaj też:
Dziennikarka proponuje, by nie organizować wyborów. Schetyna zdziwiony