"Najgłupszy pomysł roku". Ostra krytyka inicjatywy Hołowni

"Najgłupszy pomysł roku". Ostra krytyka inicjatywy Hołowni

Dodano: 
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie Źródło: PAP / Marcin Obara
Szymon Hołownia ma pomysł na to, jak "uzdrowić" procedurę stwierdzenia ważności wyborów. Pomysł jest jednak mocno wątpliwy.

Marszałek Sejmu zapowiedział, że będzie chciał zaproponować projekt ustawy, która wskaże cały Sąd Najwyższy, wszystkich sędziów SN jako tych, którzy mogą i powinni podejmować decyzję o ważności wyboru prezydenta RP. Czy jest szansa na przeforsowanie pomysłu marszałka? Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski, wstępnie popiera ją koalicja rządząca. Konfederacja domaga się resetu konstytucyjnego, jednak – jak zapewnia jej poseł Bartłomiej Pejo – rozważy tę propozycję.

Zdecydowany sprzeciw płynie zaś z ław Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem posłów tej partii, pomysł Hołowni sprowadza się bowiem do łamania prawa.

Propozycja, której nikt nie chce

Pomysł lidera Polski 2050 krytykuje dziennikarz WP Patryk Słowik. "Hołownia ma propozycję kompromisu: na potrzeby polityczne uznamy, że część 'nowych' sędziów uznajemy, a części nie uznajemy. Kogo uznać, a kogo nie, powie nam zaś nie kto inny aniżeli startujący w wyborach Hołownia. Do mediów trafiła uproszczona wersja propozycji Hołowni. Generalnie dość głupia, ale niezupełnie idiotyczna, to znaczy można dostrzec gorsze pomysły polityków. Hołownia bowiem – według dominującego przekazu – zaproponował, aby w przedmiocie ważności wyborów orzekał cały skład Sądu Najwyższego. To by oznaczało, że w wydaniu orzeczenia powinni wziąć udział wszyscy sędziowie – starzy i nowi – orzekający we wszystkich izbach sądu" – analizuje.

Słowik przekonuje jednak, że takie rozwiązanie jest nie do zaakceptowania dla Koalicji Obywatelskiej i rządu. "Po pierwsze, kwestionują oni status sędziów Sądu Najwyższego powołanych przy udziale 'nowej' KRS. Po drugie, w pełnym składzie Sądu Najwyższego nowi mieliby większość" – czytamy.

Kto wskaże sędziów?

"Problemu jednak nie będzie, bo gdy Hołownia mówił o całym składzie SN, to – ot, cóż za zaskoczenie – nie miał na myśli wcale pełnego składu. Hołownia zaproponował, że cały skład to izby cywilna, karna oraz pracy i ubezpieczeń społecznych. Ale już nie izba kontroli. Szkopuł w tym, że ten pomysł nie ma jakiegokolwiek sensu, bo zastrzeżenia formułowane wobec izby kontroli osadzają się przecież na dyskusyjnym statusie sędziów" – opisuje WP.

Autor kpi z marszałka: "Myślę, że propozycję Hołowni można by ulepszyć. Co bowiem stoi na przeszkodzie, aby o ważności wyborów prezydenckich orzekali sędziowie z nazwiskami od A do K, a o ważności wyborów parlamentarnych ci od L do Z?".

Czytaj też:
Prof. Muszyński: Przepis na dyktaturę
Czytaj też:
Winnicki ostrzega: Wolne wybory mogą się już nie odbyć

Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także