Rozgłośnia ustaliła, że prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, które miało wyjaśnić, czy do wypadku sprzed trzech lat przyczynił się ktoś jeszcze poza skazanym już kierowcą fiata seicento, Sebastianem Kościelnikiem.
Jak przypomina RMF, o śledztwo wnioskował sąd, który wydawał wyrok na młodego mężczyznę. Zdaniem sądu trzeba było sprawdzić, czy współwinni wypadku mogą być funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
Sąd wysłał do prokuratury krótkie zawiadomienie w tej sprawie. Jednak śledczy ostatecznie stwierdzili, że nie ma podstaw, by ścigać kogoś poza kierowcą seicento. Ponieważ nie pojawiły się żadne nowe dowody, zapadła decyzja o odmowie wszczęcia postępowania – podaje radio.
W lipcu oświęcimski sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu śledztwa w sprawie zderzenia fiata seicento i kolumny BOR, w której jechała Beata Szydło. Sąd jednocześnie uznał winę Sebastiana Kościelnika i nałożył na niego nawiązkę w wysokości 1 tys. zł na rzecz byłej premier i funkcjonariusza BOR. Szydło zrzekła się tych pieniędzy.
Kierowca fiata nigdy nie przyznał się do winy. Jego adwokat zapowiedział apelację.
Czytaj też:
Wyrok ws. wypadku w Oświęcimiu. Jest reakcja Szydło