Zdaniem ministra rolnictwa duże sieci handlowe prowadzą politykę, na której tracą lokalni dostawcy produktów rolniczych. Firmy, takie jak Biedronka i Lidl, dorabiają się kosztem rolników, przerzucając na nich koszty.
– Ogólna zasada funkcjonowania sieci handlowych to tak się zorganizować, żeby nie ponosić żadnych kosztów, przerzucić wszystkie koszty na dostawców i na tym bardzo dobrze zarobić – stwierdził Ardanowski.
W tej chwili łańcuch dostaw dla wszystkich największych graczy na ryku sieci handlowych jest tak skonstruowany, aby maksymalizować zyski kosztem dostawców. Duże sklepy wykorzystują modę na kupowanie lokalnych produktów. W tym kontekście Ardanowski określił Lidla jako "nowoczesną stodołę".
– Czym jest duży sklep, choćby Lidla? Bardziej nowoczesną stodołą. Wszystkie koszty ponoszą dostawcy, na których wymusza się dokładnie wszystko. To nie jest tylko kwestia tego, gdzie sieci będą się zaopatrywać. Będą się zaopatrywać lokalnie, bo jest taka moda. Przekonaliśmy konsumentów, żeby kupowali produktu polskie, Niemcy przekonali Niemców, żeby kupowali produkty niemieckie, a Francuzi – francuskie – stwierdził szef resortu rolnictwa.
– Rolnicy mogą tyrać jak woły, ponosić wszelkie ryzyka: klimatyczne, covidowe, a i tak na tym nie zarobią, bo zarabiają sklepy – dodał.
Podczas wystąpienia ministra Ardanowskiego był obecny reprezentant Lidla, członek zarządu spółki Ryszard Machoj. Polityk na zakończenie swojego wystąpienia przeprosił go za to, że jego firmie "najbardziej się dostało".
Czytaj też:
Ponad 600 nowych zakażeń. Nowe dane resortu zdrowiaCzytaj też:
Nowa akcja PiS. Jarosław Kaczyński na Tik Toku