"Upokorzenie głowy państwa"
Ustalenia Onetu potwierdził pełnomocnik Wałęsy, prof. Jan Widacki. – IPN oczekiwał, że prezydent złoży kilka wersji swoich autografów i napisze jeszcze jakieś fragmenty zadanych tekstów – poinformował. Adwokat dodał, że takie działanie jest upokarzające dla głowy państwa, stąd Instytut spotkał się z decyzją odmowną.
Odmowa przekazania próbek pisma przez Wałęsę nie oznacza jednak, że śledczy zdecydowali zaniechać prace nad potwierdzeniem wiarygodności dokumentów znalezionych w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku. Jak podaje Onet, prokuratorzy poszukują obecnie dokumentów z pismem byłego prezydenta w gdańskich urzędach.
Czytaj też:
Opinia ws. akt "Bolka" odroczona
Szafa Kiszczaka
Przypomnijmy, że analiza porównawcza wykonana przez biegłych grafologów ma odpowiedzieć na pytanie, czy zabezpieczone w lutym tego roku dokumenty składające się na teczki TW "Bolka" (w tym zobowiązanie do współpracy, donosy i pokwitowania odbioru pieniędzy) były napisane przez Lecha Wałęsę. Czynności te prowadzone są w ramach śledztwa ws. podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB. Śledczy zbadają, czy informacje zawarte w teczkach "Bolka" mogły być fałszowane przez funkcjonariuszy SB w celu osiągnięcia przez nich korzyści majątkowych. Wszczęcie śledztwa było reakcją na oświadczenie byłego prezydenta, któremu - jak się okazało - aż tak bardzo nie zależy na wyjaśnieniu sprawy.
Czytaj też:
Wałęsa: Nie potrafią znaleźć grafologa, który potwierdzi te ich bajki