"Według dyrektora Wolskiego Centrum Kultury radny PO Wojciech Bartnik, który ma teraz przeprowadzić kontrolę, wcześniej miał grozić kontrolami za niezatrudnienie wskazanej osoby" – informował jakiś czas temu wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Jak wskazał polityk, sprawą zajmują się już Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz Prokuratura Krajowa.
Podpisany na dokumencie dyrektor Wolskiego Centrum Kultury Krzysztof Mikołajewski tak uzasadnia: "W czerwcu 2019 r. Wolskie Centrum Kultury rozwiązało za wypowiedzeniem umowę o pracę z zastępcą dyrektora Panem Tomaszem Misztalem. Jedną z przyczyn uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę była okoliczność, iż Tomasz Misztal powoływał się na rozmowę z radnym Dzielnicy Wola m. st. Warszawy p. Wojciechem Bartnikiem, próbując wpływać na rozstrzygnięcie konkursu na stanowisko Kierownika Działu Promocji i Komunikacji w Wolskim Centrum kultury. Tomasz Misztal groził mi, że jeżeli nie zatrudnię wskazanej osoby, to radny Bartnik spowoduje, że zostanę odwołany ze stanowiska dyrektora".
"Groźba Tomasza Misztala była realna, gdyż afiszował się on znajomością z radnym Bartnikiem. Nadto p. Wojciech Bartnik bywał w gabinecie Tomasza Misztala. Obecnie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy – Żoliborza, VII Wydziałem Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, toczy się postępowanie w związku z odwołaniem od wypowiedzenia umowy o pracę, które złożył pan Tomasz Misztal" – czytamy dalej.
W poniedziałek odbywa się nadzwyczajna sesja poświęcona tematowi. Okazuje się, że trudności z wejściem na obrady miała ekipa TVP3 Warszawa. "_ #WolneMedia w wykonaniu @Platforma_org na @MiejskaWola. Ekipa @TVP3Warszawa jest blokowana przez ochroniarza by nie wyszła na sesję nadzwyczajną gdzie zaczynają się obrady nad aferą w Wolskim Centrum Kultury" – alarmuje radny PiS Maciej Binkowski, który nagłośnił całą sprawę.
twitterCzytaj też:
"Jeden z największych przekrętów 3RP w sferze mediów". Ziemkiewicz o Radiu ZetCzytaj też:
Morawiecki odpowiada ambasadorom: Nie musicie nas uczyć tolerancji