Szef rządu był pytany na konferencji prasowej o walkę z pandemią COVID-19, m.in. o posiadane zasoby i ocenę sytuacji. "Jesteśmy w nowej fazie, innej fali. Ona jest pod wieloma względami trudniejsza, bo są większe przyrosty zachorowań, ale z drugiej strony (...), w jakimś sensie uczymy się żyć z (...) koronawirusem" – powiedział premier.
Podkreślił, że jeśli chodzi o respiratory i miejsca w szpitalach dla osób zakażonych to "jest to coś, co wyraziście odróżnia od innych, często bogatszych państw Zachodu". Dane ministerstwa zdrowia z poniedziałku mówią, że jeśli chodzi o pacjentów z COVID-19 to zajęte jest ok. 2,3 tys. łóżek z przygotowanych 6,3 tys. miejsc oraz 130 z 800 respiratorów. Resort zapowiada jednocześnie, że baza miejsc zostanie rozszerzona, a jeśli będzie taka potrzeba, wzrośnie także ilość respiratorów.
"To w Hiszpanii i we Francji, w Belgi i w Holandii, w Szwecji, nawet i w Wielkiej Brytanii nastąpiła zapaść systemu zdrowia, objawiająca się tym, że osoby, które chorowały na COVID i potrzebowały dostępu do respiratorów, specjalistycznej opieki, nie mogły tej opieki dostać" – wskazał szef rządu.
"My zapewniliśmy wtedy obywatelom tę opiekę w wystarczającym stopniu. I również dzisiaj chcę przekazać rodakom wiadomość, że jesteśmy dobrze przygotowani na fale koronawirusa - z punktu widzenia dostępności szpitalnych łóżek, sprzętu specjalistycznego, respiratorów" – powiedział Morawiecki.
"Nie dość podziękowań dla personelu medycznego. Chciałbym i dzisiaj podziękować, że tak pomógł nam – pielęgniarki, ratownicy, lekarze, diagności laboratoryjni, specjaliści, (...) ale także służby mundurowe – przejść dobrze – w porównaniu do innych krajów – przez pierwsza fazę koronawirusa" – dodał.
Premier mówił, że "walczymy w ostatnich kilku tygodniach z drugą falą skuteczniej od innych". "Nasi sąsiedzi południowi - Czesi, mają zakażeń więcej niż w Polsce, a jest tam około cztery razy mniej mieszkańców. Podobnie na Węgrzech, jest tam więcej na 100 tys. mieszkańców zachorowań. Także w Hiszpanii, we Francji i w Wielkiej Brytanii jest znacznie więcej zachorowań" – wyliczał Morawiecki.
Zaznaczył, że patrzy na to zjawisko z ogromną pokorą. "Wiem, że do czasu wynalezienia skutecznej szczepionki, nie będzie można +odtrąbić+ ostatecznego sukcesu. Dlatego tak ważne jest, abyśmy uczyli się z tym we właściwy sposób żyć" – powiedział. "Chcemy zapewnić możliwości leczenia. Nie chcemy doprowadzić do zamknięcia gospodarki w takim stopniu, jak miało to miejsce w marcu, kwietniu, maju, czy w czerwcu" – zaznaczył.
Przypomniał, że na skutek zamknięcia – nazywanego potocznie lockdownem – ograniczono tempo wzrostu zakażeń, ale poniesiono określone tego koszty. "Nie ma nic za darmo. Ochrona życia ludzkiego jest wartością bezcenną. Zdrowie publiczne jest wartością bezcenną i będzie ono tym lepiej mogło być zagwarantowane, im lepiej będziemy potrafili zadbać o przejście w miarę suchą stopą przez kryzys gospodarczy, kryzys, w który wpadł cały świat" – zaznaczył.
Szef rządu przypomniał, że strategia działań przewiduje obecnie m.in. aktualizowanie listy powiatów, w których obowiązują dodatkowe obostrzenia w związku ze wzrostem liczby zakażeń w tych regionach. Chodzi o strefy: żółtą i czerwoną. Premier stwierdził, że to działanie na razie sprawdza się nieźle, a ten mechanizm zapożyczają od nas inne kraje.
"Z umiarem, z cierpliwością i z pokorą trzeba podchodzić do tego, co nastąpi" – stwierdził szef rządu. "Cieszę się, że Polacy w mniejszym stopniu są wzburzeni niejako tą sytuacją niż w kwietniu, w marcu, gdy to była niewiadoma i dzisiaj reagują w sposób bardziej stonowany. Myślę, że dzięki temu również i drugą falę przejdziemy lepiej od innych" – ocenił.