Chłopczyk został zostawiony w "oknie życia" wczoraj około godziny 16.00. Byłe jeszcze zakrwawiony, co oznacza, że poród musiał odbyć się w krótkim odstępie czasu od pozostawienia dziecka. Maluch był zawinięty w dwa ręczniki i kocyk. Zgodnie z procedurami wezwano policję i pogotowie ratunkowe.
Dziecko trafiło do szpitala. Po oględzinach lekarze stwierdzili, że jest zdrowe. W placówce zdrowia pozostanie jeszcze kilka dni, potem trafi do pogotowia rodzinnego. Po okresie 6 tygodni zostanie rozpoczęta procedura adopcyjna.
Radomskie "okno życia" prowadzą Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia oraz Caritas Diecezji Radomskiej. Zostało założone 1 czerwca 2009 roku z inicjatywy śp. abp. Zygmunta Zimowskiego jako pierwsze "okno życia" w diecezji.
Chłopczyk jest już trzecim dzieckiem uratowanym w "oknie życia" w Radomiu. Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce 14 marca 2017 roku.
"Okna życia" to specjalne miejsca, gdzie matki, które z różnych powodów nie mogą lub nie chcą nowo narodzonego dziecka, mogą anonimowo zostawić je. Gdy dziecko zostanie umieszczone w "oknie" siostry są powiadamiane specjalnym alarmem. Dziecko zostaje następnie zabrane do szpitala. Potem informacje o nim uzyskuje ośrodek adopcyjny, który powiadamia sąd.
Czytaj też:
Do tych krajów nie polecimy. Oto nowa listaCzytaj też:
To im najbardziej ufają Polacy. Wielka niespodzianka na podium.