W piątkowy wieczór w polskich miastach rozpoczęły się kolejne protesty przeciwników zakazu aborcji eugenicznej. "Pomimo złych wczorajszych doświadczeń, gdy policjanci zostali obrzucani kamieniami, my nadal stoimy na stanowisku, że używanie środków przymusu to ostateczność" – informowała w mediach społecznościowych warszawska policja.
Jednocześnie służba informuje o agresji protestujących: "Po raz kolejny ze strony protestujących pojawia się agresja wobec policjantów. Mamy do czynienia z bardzo prowokacyjnymi zachowaniami. Kilku funkcjonariuszy ochlapano farbą, protestujący używają pirotechniki. Części osób wyraźnie zależy na doprowadzeniu do otwartego konfliktu". Protestujący zdemolowali również pomnik prezydenta Ronalda Reagana przy Alejach Ujazdowskich.
– To jest rzeczą niepokojącą i wszyscy świadomi naszej kultury obywatele powinni tę sprawę podnieść, tak samo jak wszystkie media i instytucje publiczne. Takie wulgaryzowanie naszej kultury i naszego życia społecznego i publicznego jest niedopuszczalne – komentował te wydarzenia Antoni Macierewicz.
– To, co robili ludzie, którzy wykrzykiwali te hasła przed domem Jarosława Kaczyńskiego i na ulicach, to jest faszyzacja życia publicznego, to jest używanie języka, jakiego używały tylko reżimy totalitarne, komunistyczne i nazistowskie. Oczekuję od międzynarodowej opinii publicznej odcięcia się od takich zachowań – mówił w Polskim Radiu 24.
Czytaj też:
"Wypier***ać!". Wulgarne wystąpienie Scheuring-Wielgus w TVN24
Czytaj też:
Politolog: Obudzą się demony. Nadzieją jest premier Morawiecki