Premier Mateusz Morawiecki poinformował podczas konferencji prasowej o zamknięciu cmentarzy od soboty do poniedziałku. – Liczba zachorowań każdego dnia jest wyższa i nie możemy pozwolić, żeby przed cmentarzami czy w komunikacji gromadziły się duże grupy osób. Wielu ze starszych ludzi, którzy by poszli na te cmentarze, mogłoby tam po trzech tygodniach leżeć – mówił szef rządu. Jak podkreślił, tradycja jest mniej ważna niż życie. – Proszę powstrzymać się od wyjazdów, również poza miasta. Jeżeli pandemia nie będzie się nasilała, w drugiej połowie listopada będzie pewnie można odwiedzić groby – mówił.
Decyzję rządu natychmiast skomentował prezydent Warszawy. Rafał Trzaskowski nie krył oburzenia terminem jej ogłoszenia.
"1 mln zł kosztowało Warszawę przygotowanie komunikacji miejskiej i nowej organizacji ruchu 1.11, wydaliśmy setki decyzji na handel przedsiębiorcom, dla których to kluczowy dzień w roku" – napisał na Twitterze. "Od tygodni prosiliśmy o decyzję. A rząd dopiero teraz decyduje o zamknięciu cmentarzy. Kpina" – ocenił prezydent Warszawy.
Czytaj też:
Cmentarze będą zamknięte. Morawiecki o decyzji rządu
Czytaj też:
"Panie Kaczyński, dosyć już tego". Schetyna pisze do prezesa PiS