Od ponad tygodnia w wielu miastach w Polsce trwają protesty przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej. 22 października TK orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Manifestacje, które odbywają się w Warszawie, często zmierzają pod dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu. Okolicy pilnują funkcjonariusze policji. Czy jednemu z najważniejszych polityków w Polsce grozi niebezpieczeństwo?
Jak pisze "Fakt", Kaczyński od lat porusza się z armią rosłych ochroniarzy u boku. Od kilku tygodni jednak oprócz prywatnej ochrony, złożonej z byłych komandosów GROM-u, ma także przysługującą mu obstawę ze Służby Ochrony Państwa, z której nie zrezygnował.
Skąd takie siły? Dziennik zapytał o to Ludwika Dorna, byłego szefa MSWiA, nazywanego kiedyś "trzecim bliźniakiem" braci Kaczyńskich. Według niego prezes PiS od dawna boi się o własne życie.
– Kaczyński ma takie przekonanie, że może dojść do zamachu na niego. I taki lęk przejawia od lat – powiedział Dorn.
Czytaj też:
Kiedy rząd wprowadzi stan wyjątkowy? Nieoficjalne informacje