"Gorzej niż zbrodnia, myślozbrodnia". Burza po zapowiedzi "Do Rzeczy"

"Gorzej niż zbrodnia, myślozbrodnia". Burza po zapowiedzi "Do Rzeczy"

Dodano: 
"Do Rzeczy" nr 48: Unii trzeba powiedzieć: dość
"Do Rzeczy" nr 48: Unii trzeba powiedzieć: dośćŹródło:DoRzeczy.pl
"Unii trzeba powiedzieć: dość. Polexit - mamy prawo o tym rozmawiać" – to temat okładkowy najnowszego numeru "Do Rzeczy". Tymczasem w mediach społecznościowych wybuchła prawdziwa burza i rozpoczęła się gorąca dyskusja. Dlaczego?

"Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Ledwo wspomniałem o potrzebie rozważenia dalszej polskiej obecności w Unii, a już gromko zaczął śpiewać chór oburzonych, poruszonych, dotkniętych, a czasem wręcz, co widać było w Internecie, wściekłych. Jak to tak? Z Unii Polska wyjść może? O polexicie ktoś wspomina? Zbrodnia to niesłychana, gorzej niż zbrodnia, myślozbrodnia. Z takimi ludźmi nie wolno rozmawiać. Trzeba ich natychmiast do pionu ustawić, do porządku przywołać" – pisze we wstępniaku redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki, w nawiązaniu do dyskusji, jaka wybuchła po jego wypowiedzi dla portalu DoRzeczy.pl.

Identyczna reakcja nastąpiła po opublikowaniu naszej okładki. Tyle tylko, że zapewne żaden z komentujących nie zadał sobie trudu przeczytania tekstów i przeanalizowania argumentów, które w nich padają. A szkoda.

"Unia w kształcie zaprojektowanym przez Schumana i innych jej założycieli, jako wspólnota gospodarcza, oparta na trzech swobodnych przepływach (kapitału, pracy oraz towarów i usług), była politycznie niesterowna, funkcjonowała tylko o tyle, o ile była co do jej funkcjonowania jednomyślna zgoda – a ta była tak długo, jak długo trwała prosperity. Gdy zaczęły się problemy, naturalny odruch kazał każdemu z państw radzić sobie z nimi na własną rękę. Tymczasem dziesięciolecia funkcjonowania Wspólnoty Europejskiej we względnym dobrobycie wytworzyły wpływowe elity, zarówno polityczne, jak i opiniotwórcze, dla których jej ciągłe zacieśnianie stanowi być albo nie być. To one forsowały projekty, które miały uczynić integrację mocniejszą i nieodwracalną, nawet jeśli z merytorycznego punktu widzenia były nieuzasadnione czy wręcz nieracjonalne (przykładem wspólna europejska waluta). To te elity upowszechniły przekonanie, że integracja jest procesem nieodwracalnym i niemożliwym do zatrzymania ani nawet spowolnienia – a jedynym lekarstwem na wszelkie problemy jest jej przyśpieszanie i pogłębianie, wiodące ku przekształceniu Unii w stany zjednoczone Europy” – wskazuje Rafał Ziemkiewicz w artykule "Chcesz pozostać w Unii, szykuj polexit".

"Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w latach 2005–2018 transfery z budżetu UE pomniejszone o polską składkę członkowską wyniosły 440,5 mld zł (przy użyciu średniorocznych kursów euro według GUS). To 2,03 proc. PKB Polski w tym czasie. Z drugiej strony wypływ kapitałów z Polski do innych państw UE w formie dywidend i innych przychodów (dochodów) z tytułu udziału w zyskach osób prawnych, odsetek, opłat licencyjnych, przychodów z tytułu świadczeń: doradczych, księgowych, badania rynku, usług prawnych sięgnął 758,9 mld zł, czyli 3,5 proc. polskiego PKB (...) W ciągu 14 lat Polska straciła na tym niemal 320 mld zł. Najwięcej zyskały gospodarki Holandii i Niemiec" – punktuje Tomasz Cukiernik w tekście "UE nas łupi".

To tylko mały wycinek faktów i argumentów, które podnosimy w bieżącym numerze tygodnika "Do Rzeczy". Tymczasem liberalno-lewicowe media od razu rzuciły się do ataku, próbując nas zdyskredytować. To tylko kilka wybranych komentarzy z Twittera, gdzie trwa gorąca dyskusja na temat naszej okładki.

twittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwittertwitter

My tymczasem zachęcamy Państwa do lektury najnowszego numeru tygodnika "Do Rzeczy". Argumentujemy, dyskutujemy i pokazujemy rzeczywistość taką, jaką jest. Lektura "Do Rzeczy" to mocna dawka zdrowego rozsądku i odtrutka na ideologiczne szaleństwo.

Czytaj też:
"Do Rzeczy" nr 48. Unii trzeba powiedzieć: dość. Polexit – mamy prawo o tym rozmawiać
Czytaj też:
Lisicki: Stawiamy pytanie, które wielu boi się zadać

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także