Pierwsza nowa książka Olgi Tokarczuk po otrzymaniu przez nią Nagrody Nobla powinna stać się wydarzeniem kulturalnym, i to wielkiej wagi. Byłoby tak zapewne, gdyby nasza noblistka była zgoła inną pisarką, a ludzi tworzących tzw. środowisko kulturalne interesowało coś więcej niż polityka i pieniądze. Że jest jednak tak właśnie, a nie inaczej, świadczy to, iż z trudem do opinii publicznej przebiła się wiadomość o tomie esejów „Czuły narrator” i jego zawartości (tuzin esejów, dość przypadkowo dobranych), za to na okrągło cytowano wypowiedź Tokarczuk, która przy tej okazji podzieliła się ze światem swoim oburzeniem z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nazwanego Trybunałem Julii Przyłębskiej, w kwestii dokonywania aborcji. „Chciało mi się kląć” – wyznała autorka „Ksiąg Jakubowych”, piętnując „cynizm rządu”.
Czytaj też:
"Nie chcę być elementem tej gry". Tokarczuk odmawia przyjęcia wyróżnienia
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.