Według ustaleń RMF FM kompromisowe rozwiązanie ma polegać na tym, że Polska i Węgry wstępnie zgodziły się, iż unijne rozporządzenie o mechanizmie praworządnościowym pozostanie w takiej formie, jak chciały tego pozostałe kraje UE, jednak z zastrzeżeniem, że na unijnym szczycie przyjęte zostaną "wytyczne" do tego rozporządzenia.
Rozmówcy stacji wyjaśniają, że te wytyczne mają zawierać instrukcję obsługi rozporządzenia praworządnościowego, terminarz wchodzenia w życie oraz tzw. hamulec bezpieczeństwa.
Pytany o dokument doprecyzowujący zapisy dotyczące praworządności Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że „byłaby to deklaracja bezwartościowa prawnie i wyznaczająca intencje polityczne”.
Polityk podkreśla, że Rada lipcowy powiedziała, że ma być mechanizm ochrony budżetu, a tymczasem "urodził się" mechanizm ochrony praworządności. Zdaniem Saryusz-Wolskiego Komisja Europejska przekracza swoje uprawnienia i przeistacza się w "superpaństwo".
Zapytany czy przyjęcie dokumentu doprecyzowującego byłoby sukcesem czy porażką Polski, polityk odparł: "Nie dopuszczam takiej możliwości, nie wierzę w nią".
Czytaj też:
Trzaskowski: Potrzebujemy UE jak kania dżdżuCzytaj też:
Kaleta: Polska stałaby się wtedy landem