Jak czytamy na rmf24.pl, kompromisowe rozwiązanie ma polegać na tym, że Polska i Węgry wstępnie zgodziły się, że unijne rozporządzenie o mechanizmie praworządnościowym pozostanie w takiej formie, jak chciały tego pozostałe kraje Unii Europejskiej, jednak z zastrzeżeniem, że na unijnym szczycie przyjęte zostaną "wytyczne" do tego rozporządzenia.
Jak wyjaśnia rozmówca RMF FM, wytyczne mają zawierać "swoistą >instrukcję obsługi< rozporządzenia praworządnościowego, >terminarz< wchodzenia w życie oraz tzw. >hamulec bezpieczeństwa<".
Instrukcja obsługi
W wytycznych ma znaleźć się m.in. zapis precyzujący, w jakich sytuacjach mechanizm praworządnościowy będzie stosowany. Ma on nie ingerować przede wszystkim w prawa rodziny, ale też inne traktatowe kompetencje państw członkowskich. Taki zapis ma uspokoić obawy Polski i Węgier, że Bruksela będzie próbowała narzucić np. przyjmowanie imigrantów, czy legalizację małżeństw homoseksualnych.
W zapisach ma się również pojawić zapewnienie, że mechanizm ogranicza się do ochrony unijnego budżetu przed niewłaściwym wykorzystaniem funduszy UE. – Ma być więc wskazanie na korupcję, co ma upewnić polskie czy węgierskie władze, że pieniądze nie będą odbierane ze względów politycznych – dowiedziała się od swojego rozmówcy dziennikarka RMF FM.
Terminarz
W ramach nowego kompromisu ustalono również, że będzie obowiązywał terminarz, który określi, kiedy rozporządzenie wejdzie w życie. Zobowiąże to Komisję Europejską do wstrzymania się ze stosowaniem przepisów do czasu aż w sprawie jego zgodności z unijnym prawem wypowie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Z ustaleń wynika, że nie stanie się to wcześniej niż w 2022 roku.
Hamulec bezpieczeństwa
Z kolei hamulec bezpieczeństwa miał byc propozycją szefa Rady Europejskiej, która pojawiła się już w lipcu, ale nie znalazła się w samym tekście rozporządzenia.
Polega on na tym, że jeżeli KE chce zainicjować proces odbierania funduszy, to kraj którego to dotyczy, może poprosić szefa Rady Europejskiej o przeniesienie sprawy na szczyt UE. Nie daje to możliwości zawetowania, ale tworzy swojego rodzaju "bufor" wobec działania KE i umożliwia opóźnienie procedury.
"Wytyczne do rozporządzenia" muszą zostać zaakceptowane przez wszystkie kraje członkowskie na szczycie. Rozmówca RMF FM zaznacza, że dyskusja może być dynamiczna. –Możemy negocjować nawet cała noc, najważniejsze jednak, że mamy kompromisowy pakiet, który możemy trochę poprawić – twierdzi.
Czytaj też:
Decyzja nie zapadnie na szczycie UE? Wawrzyk: Nic nie musi się wydarzyćCzytaj też:
Mazurek ostro do Fogla: Za te 8 tys., które pan dostaje, nie opowiadałbym takich bzdurCzytaj też:
"To cios dla naszych relacji". Witek odpowiada na uchwałę Izby Niższej holenderskiego parlamentu