Piotr Witwicki podczas rozmowy pytał Wałęsę o to, jak zamierza spędzić Święta Bożego Narodzenia. Były prezydent przyznał, że nie ma w tym temacie wiele do powiedzenia, bo to jego żona zajmuje się przygotowaniami. Stwierdził, że w domu "panuje, ale nie rządzi", a Święta będą miały raczej kameralny przebieg.
"Ja jestem starego chowu. Te wszystkie rzeczy robiły zawsze kobiety" – mówi. Jak sam przyznaje, jego wnuki i dzieci "na szczęście" nie wzięły z niego przykładu i starają się pomagać.
Kiedy dziennikarz zapytał Wałęsę o prezenty, ten wprost przyznał, że nie będzie ich w tym roku. – W tym roku nikt nie dostanie ode mnie prezentu, bo jestem bankrutem – oznajmił.
Były prezydent dodał, że wszystkie pieniądze porozdawał. – Jeździłem i dorabiałem, to mi starczało, a teraz to się skończyło. Nie ma środków. Był czas, że miałem, to je rozdawałem. Rozdałem i stanąłem z pustą kieszenią – przyznał.
Czytaj też:
Zagłada dziennikarstwaCzytaj też:
Ekspert: Boże Narodzenie nie zniknie, jeśli raz spędzimy święta inaczej