Prezydent Poznania zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym określa artystów jako "dobro narodowe". Jaśkowiak nie widzi niczego złego w tym, że zostali oni zaszczepieni poza kolejnością. Oskarżył również rząd Zjednoczonej Prawicy o "niszczenie elit".
W rozmowie z dziennikarzem portalu interia.pl Jaśkowiak broni swojego stanowiska.
– Spodziewałem się takiej reakcji na ten wpis. Wynika ona z tego, że żyjemy w społeczeństwie mocno osiadłym w socjalizmie z wdrukowaną awersją do elit. Tacy ludzie jak Krystyna Janda, Wiktor Zborowski czy Andrzej Seweryn, przez znakomite kreacje w wielu filmach w okresie słusznie minionym, mieli bardzo duży wpływ na odzyskanie naszej wolności i demokracji – stwierdził.
Prezydent Poznania kilkukrotnie podkreślił, że zaszczepieni poza kolejnością aktorzy nie są winni, ponieważ to lekarze zadzwonili do nich "ze szpitala z propozycją przyjęcia szczepionki". – Być może dlatego, że mają ich w swoich kartotekach medycznych – stwierdził. Przyznał także, że nie rozmawiał z zaszczepionymi. Wysłał jedynie SMS do Krystyny Jandy i Wiktora Zborowskiego z wyrazami poparcia.
Jaśkowiak zaskoczył także kolejnym stwierdzeniem.
– Mógłbym rozszerzyć mój wpis o tych, którzy na co dzień piastują ważne funkcje - ministrów, wojewodów, szefów np. spółek wodociągowych. Żyjemy w zakłamaniu i wyimaginowanej równości (...). W polityce brakuje szczerości i odwagi, by powiedzieć wyraźnie, kto powinien być zaszczepiony w pierwszej turze. Nie mam wątpliwości, że powinni być tym objęci lekarze z oddziałów covidowych, ratownicy medyczni i cały personel medyczny pracujący z pacjentami zarażonymi koronawirusem. A ci ministrowie ze Zjednoczonej Prawicy, o których mówię, pewnie i tak zaszczepią się poza kolejnością – powiedział.
Samorządowiec odniósł się także do krytyki, jak spotkała go za jego wpis.
– Odezwali się ludzie, którzy uważają się za lewicowców, chcą równości i wydaje im się, że rozumieją robotnika i niedolę człowieka. Myślę tu o takich dzieciach profesorskich jak Jan Śpiewak czy Agnieszka Ziółkowska. Podobne słowa widzę regularnie pod moimi wpisami. Śpiewak pisze, że jestem rasistą. To takie lemingi, które całe życie spędziły na dyskusjach o nierównościach społecznych przy sojowym latte. Miały w dzieciństwie wszystko, biedy raczej nie zaznają. Mądrości po rodzicach się jednak nie dziedziczy – stwierdził.
Zapytano o to, co zrobiłby na miejscu Krystyny Jandy, odparł, że odmówiłby przyjęcia szczepionki.
– Odmówiłbym, bo jestem zdrowy jak koń. Mam wprawdzie 56 lat, ale morsuję, dużo ćwiczę, uprawiam sport, a wyniki badań mam rewelacyjne. Nie boję się wirusa, nie boję się śmierci, nie mam chorób współistniejących, nie jestem osobą w grupie ryzyka, więc nie zamierzam się wciskać. Nie oburza mnie natomiast, że ktoś inny z takiej propozycji skorzystał – powiedział.
Czytaj też:
Lista zaszczepionych celebrytów? Niedzielski: Nie ma przesłanek do jej opublikowania