Celebryci poza kolejnością. Odwołana prezes CM WUM: Zrobiono ze mnie kozła ofiarnego

Celebryci poza kolejnością. Odwołana prezes CM WUM: Zrobiono ze mnie kozła ofiarnego

Dodano: 
Warszawski Uniwersytet Medyczny
Warszawski Uniwersytet Medyczny Źródło: PAP / Leszek Szymański
"Choć pracowałam z oddaniem i w najlepszej wierze - uczyniono ze mnie tak zwanego kozła ofiarnego i doszło do zamachu na moje dobre imię" – pisze w oświadczeniu dr n. med. Ewa Trzepla, którą odwołano ze stanowiska prezesa Centrum Medycznego WUM.

Dr n. med. Ewa Trzepla, którą odwołano z funkcji prezesa CM WUM, wydała specjalnie oświadczenie w sprawie szczepień. Jak podkreśla w swojej relacji, powodem szczepień nieuprawnionych do tego osób, miało być ryzyko przeterminowania szczepionek do 31 grudnia.

"W pierwszej kolejności zaszczepione były osoby zaangażowane w akcję. W tym dniu z 75 otrzymanych szczepionek zaszczepiliśmy zaledwie 60 osób. Zaangażowane w to były od 9:00 do 18:00 cztery zespoły. W czasie tych dziewięciu godzin można było zaszczepić 400 osób. Przeraził nas brak chętnych i długie przestoje w pracy" – pisze Trzepla.

"Koordynatorka dzwoniła do pracowników ściągając ich z urlopów. Powiadomione były pielęgniarki Izby Przyjęć Szpitala CSK, powiadamialiśmy naszych pacjentów o możliwości zaszczepienia. Jako naszego wieloletniego pacjenta zaprosiliśmy także aktora ze świata kultury, który dalej informował kolegów ze swojego środowiska leczących się na Banacha" – czytamy w oświadczeniu.

Jak twierdzi dr Trzepla, NFZ zezwolił placówce na szczepienie osób, także tych spoza "grupy zero". "Informację przekazał mi najpierw telefonicznie, a potem przysłał potwierdzające rozmowę pismo z dnia 29 grudnia" – pisze.

"W trybie nagłym, nieplanowanym zaszczepiliśmy około 300 osób z grupy zero oraz około 150 osób spoza niej: rodzin, pracowników służb pomocniczych, pacjentów z Kampusu Banacha, wśród których byli też aktorzy. W pojedynczych przypadkach w sytuacji niepewności co do tego, ile osób się stawi na tak nagle organizowane szczepienie w końcówce roku, pracownicy szczepili również osoby towarzyszące osobie szczepionej. Było to podyktowane troską o niezmarnowanie materiału do zaszczepienia" - przekonuje.

"CM WUM działało w dobrej wierze, a jego pracownicy zrobili wszystko, aby wykonać powierzone im zadania w tak krótkim czasie. Zrobiliśmy to dodatkowo na życzenie Narodowego Funduszu Zdrowia i Agencji Rezerw Materiałowych, ale przede wszystkim zrobiliśmy to dla pacjentów, aby nie zmarnować ani jednej dawki, która daje nadzieje zdrowia" – dodaje.

Czytaj też:
Są pierwsi w Europie. 550 tys. zaszczepionych
Czytaj też:
Dworczyk: Problemem pozostaje dostęp do szczepionki
Czytaj też:
Były kapitan SB zaszczepiony w WUM bez kolejki

Źródło: RMF 24
Czytaj także