Jak potwierdza Gersdorf, początkowo objawy zakażenia koronawirusem wzięła za zapalenie zatok.
– Myślałam, że to zatoki, ale byłam tak słaba, że ja nigdy z tymi zatokami nie miałam takiej słabości. Poszłam zrobić prywatnie test- i się okazało, co się okazało – powiedziała w rozmowie z Polsat News.
Była I prezes SN leczy się amantadyną sprowadzaną z Niemiec. Jak przyznaje, efekty przyjmowania leku są pozytywne.
– Pojawiła się ta opcja, ale nie było łatwo, bo to w Polsce niedostępne. Dowiedziałam się od rodziny, od farmaceuty i ten lek mi sprowadzono z Niemiec – przyznała Gersdorf.
– Niewątpliwie lepiej się czuję, to mnie trzyma przy życiu – dodała.
Skuteczność amantadyny nie została oficjalnie potwierdzona, ale pojawiają się głosy osób, które przeszły COVID-19, że ten lek jest bardzo skuteczny. Tak było w przypadku wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.
Czytaj też:
Riposta naukowców i lekarzy. Walka z COVID-19 to problem interdyscyplinarny
Czytaj też:
Winnicki zakażony koronawirusem. Pisze o "psim obowiązku" rządzących