Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" był wczoraj gościem Mikołaja Lizuta na antenie TOK FM. W audycji Michnik komentował ostatnie wydarzenia w Rosji związane z aresztowaniem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Przy okazji tego tematu dziennikarz zapytał go, czy w polskiej polityce pojawi się postać formatu Nawalnego.
Czytaj też:
Rzecznik Kremla: Protestuje mniej osób niż głosuje na Putina
Przekonując, że model państwa realizowany przez Prawo i Sprawiedliwość to "putinizacja Polski", Michnik odparł: "Już takie osoby mamy". – Pani Marta Lempart, Klementyna Suchanow i wszystkie działaczki Strajku Kobiet, które wzięły się ze środowisk pozapartyjnych. Potrzeba jest matką wynalazków i niewątpliwie na scenie politycznej pojawiają się nowe twarze. Można nie lubić Szymona Hołowni, ale wtargnął do polityki w sposób efektowny, zobaczymy, co będzie dalej – dodał.
Michnik ocenił, że polska scena - przynamniej na razie - nie stanowi układu zamkniętego. Jak jednak podkreślił, "jest ryzyko, że PiS poprzez odwoływanie się do tego, co jest nieszlachetne w polskiej duszy, będzie w stanie na nowo podzielić opozycję – w myśl zasady: dziel i rządź".
– Patrzę na to z niepokojem, bo PiS w takich sprawach bywa skuteczny – przyznał.
Czytaj też:
Najnowszy sondaż. Tylko cztery partie w SejmieCzytaj też:
Kryzys w partii Hołowni. Jest oświadczenie