– Projekt podatku od reklam przygotowało Ministerstwo Finansów i jest to pokłosie wielomiesięcznych debat w Unii Europejskiej – zaznaczał Müller.
Dopytywany, czy w czasie, kiedy w Polsce trwają inne protesty, rząd musiał sprowokować kolejny konflikt, tym razem z mediami, stwierdził, że "nie rozpatruje tego w ten sposób". – Jesteśmy w czasie debaty o podatku cyfrowym, czyli od reklam – odparł.
Ocenił przy tym, iż reakcja środowiska medialnego, w postaci akcji "Media bez wyboru", była "duża" i "zdecydowana".
Pytany o to, dlaczego koalicjanci w ramach Zjednoczonej Prawicy nie znali szczegółów nowej ustawy, rzecznik rządu zaznaczył, że "proces legislacyjny wygląda tak, że wpisuje się go na wykaz prac rządu", a następnie "odbywają się konsultacje międzyresortowe oraz społeczne".
– Ten etap przed nami. Projekt ma bazowy charakter. Konsultacje społeczne zaczną się po 16 lutego – zapowiedział.
– Dało się to zrobić lepiej, ale nie zgodzę się, że pomysł nie jest konsultowany. Reakcja mediów odbyła się kilka dni po upublicznieniu projektów. Zdziwiła mnie na tym etapie. Jesteśmy w fazie prekonsultacji, projekt nie został nawet zatwierdzony przez Komitet Stały Rady Ministrów. To etap dialogu i konstruowania jego ostatecznej wersji – dodawał.
Czytaj też:
Müller: Gowin nie ma złych intencji. To próba wbicia klina między PiS a PorozumienieCzytaj też:
Dworczyk: Nie ma żadnej wojny z mediamiCzytaj też:
Opozycja zaprasza Gowina do współpracy. "Panie premierze, to jest czas próby"