Były szef GIS: Niestosowanie się do restrykcji prowadzi nas prosto do katastrofy

Były szef GIS: Niestosowanie się do restrykcji prowadzi nas prosto do katastrofy

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / YOUSSEF BADAWI
– Jeśli dzisiejsze dwanaście tysięcy odniesiemy do wyniku sprzed tygodnia, to jest około 40 procent wzrostu – powiedział w TVN24 Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny.

Niedzielski pytany był w środę rano w TOK FM m.in. o najnowsze dane dotyczące potwierdzonych zakażeń koronawirusem. – Niestety nie wygląda dobrze sytuacja w tej chwili. Te poranne dane, które dotyczą dzisiejszego dnia pokazują, że przekroczyliśmy tę barierę 10 tys. i to nie tak nieśmiało tylko ten dokładny wynik to jest 12 146 nowych zachorowań – powiedział polityk.

Do sytuacji epidemicznej w kraju odniósł się w TVN24 gen. dr n. med. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny. Stwierdził, że ignorowanie restrykcji "prowadzi nas prosto do katastrofy". – Katastrofy rozumianej jako przynajmniej niewydolność systemu ochrony zdrowia – powiedział.

Jak podkreślał, do odporności populacyjnej w wyniku szczepień jest jeszcze daleka droga.

– Musimy mieć świadomość, co do tego, że na tym etapie epidemii fakt, że w naszym kraju sześć, siedem milionów osób miało kontakt z wirusem, że niedługo już około miliona osób dostanie drugą dawkę szczepień, w żaden sposób nie przekłada się na odporność populacyjną – wyjaśniał.

"Epidemia narasta"

Trybusz odniósł się do dzisiejszej liczby zachorowań, stwierdził, że "na pewno jesteśmy w okresie narastania epidemii".

– Jeśli dzisiejsze dwanaście tysięcy odniesiemy do wyniku sprzed tygodnia, to jest około 40 procent wzrostu. Jeśli będziemy porównywać średnio tygodniowe dane z ostatnich siedmiu dni do tygodnia poprzedzającego to jest wzrost o około 30 procent - zauważył. - Więc na pewno jest trend zwyżkowy, w ślad za tym idzie zwiększone obłożenie łóżek szpitalnych, rosnące od sześciu dni. W tym czasie 1300 łóżek więcej jest zajętych – mówił.

– Też musimy pamiętać o tym, że jakbyśmy prześledzili te dzienne wyniki liczby zakażonych to środa, czwartek, piątek to są takie dni, gdy są one największe i później znów mamy te sobotnie, niedzielne i poniedziałkowe spadki – zaznaczał.

Zdaniem Trybusza, w najbliższych dniach mogą to być "liczby większe niż te 12 tysięcy".

Czytaj też:
Müller: Możemy się spodziewać zaostrzenia obostrzeń
Czytaj też:
Dr Basiukiewicz: Izolacja i lockdown są szkodliwe, a ich pozytywny skutek wątpliwy
Czytaj też:
"Mamy już dość". Premier Holandii ogłasza luzowanie obostrzeń

Źródło: TVN24
Czytaj także