Prof. Kik: Terlecki ma rację ws. koalicjantów PiS

Prof. Kik: Terlecki ma rację ws. koalicjantów PiS

Dodano: 
Od lewej: Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin w Sejmie
Od lewej: Ryszard Terlecki, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin w Sejmie Źródło: Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz
To siła PiS wyniosła partie Ziobry i Gowina do władzy. Działając wbrew PiS, stracą ją – mówi DoRzeczy.pl prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Damian Cygan: Czy Zjednoczona Prawica jest jeszcze zjednoczona?

Kazimierz Kik: Po pierwsze, musimy zadać sobie pytanie, czy kiedykolwiek była zjednoczona. Mamy Prawo i Sprawiedliwość, które jest w miarę wewnętrznie spójne. Dalej jest Solidarna Polska i jej lider, Zbigniew Ziobro, który miał swoje własne cele współdziałania z PiS i chciał "podnieść się" siłą partii Jarosława Kaczyńskiego. No i Porozumienie Jarosława Gowina, który nigdy wcześniej nie miał nic wspólnego z PiS.

Ale po kalkulacji wyszło, że warto iść razem do wyborów...

I to, co się dzisiaj dzieje w Zjednoczonej Prawicy, jest konsekwencją braku spoistości już w momencie, w którym ZP powstawała, bo głównym celem Ziobry i Gowina było zabranie się z PiS do władzy. Potem zobaczyliśmy, że ich taktyka się sprawdza. Po drugich wyborach w 2019 roku aktywa Porozumienia i Solidarnej Polski – dzięki współdziałaniu z PiS – wzrosły o 100 proc.

Zarówno Gowin, jak i Ziobro są politykami pragmatycznymi. Zdawali sobie sprawę, że jeżeli będą zgodni ze wszystkim z PiS, to wsiąkną w tę partię, a oni dzięki PiS chcieli się przede wszystkim wzmocnić. Dlatego moim zdaniem Zjednoczona Prawica skazana jest na rozpad ze względu na odmienne cele kontrahentów. Załóżmy, że celem PiS było zreformowanie państwa w duchu pewnego programu. Ale dla Porozumienia i Solidarnej Polski to była sprawa drugorzędna, bo na pierwszym miejscu były ambicje liderów tych partii. W przypadku Ziobry chodziło o bycie następcą Kaczyńskiego.

Co Solidarna Polska chce ugrać takimi ruchami, jak ostatnie głosowanie w Sejmie razem z opozycją, po którym minister kultury Piotr Gliński musiał się tłumaczyć z pomocy dla artystów?

Solidarnej Polsce wydaje się, że działanie na rzecz osłabiania głównych polityków PiS, stanowi szansę na wzmocnienie własnych aktywów. Tyle tylko, że politycy SP nie biorą pod uwagę jednej rzeczy: dla wyborców Zjednoczona Prawica jest jedną wielką formacją. I to jest nieprawda, że osłabiając polityków PiS, Solidarna Polska wzmacnia siebie, bo będzie traciła razem z całą ZP. Wzmacniali się razem z PiS, i również razem z PiS będą tracić.

Czyli marszałek Terlecki ma rację mówiąc, że koalicjanci powinni "znać swoje miejsce w szeregu"?

Absolutnie tak. Bez PiS Ziobro jest politykiem przeciętnym, a Gowin outsiderem. Siła Prawa i Sprawiedliwość wyniosła ich do władzy i to siłą tej partii utrzymują się u władzy. Natomiast działając wbrew PiS, tę władzę stracą.

Rafał Trzaskowski spotkał się z Robertem Biedroniem. Mieli rozmawiać o centro-lewicowym projekcie bez konserwatystów z Platformy. Czy prawe skrzydło w PO nie ma już racji bytu?

Nie sądzę. Moim zdaniem Trzaskowski próbuje jednak wrócić do idei swojego ruchu. A nie zbuduje go, nie wychodząc poza szeregi zwolenników i wyborców Platformy Obywatelskiej. Doskonałą rzeczą byłoby, gdyby Trzaskowskiemu udało się stworzyć ruch szerszy niż PO, ale nie ma do tego dużego pola manewru. Na prawo nie pójdzie, bo prawa strona jest zajęta przez PiS, Solidarną Polską, Konfederację itp. Dlatego Trzaskowski ma tylko jedną możliwość – iść na lewo. I w tę stronę jest mu łatwiej, dlatego że w kręgu oddziaływania Platformy znajdują się historyczni przywódcy lewicy, którzy z pewnością są zwolennikami stworzenia ruchu centro-lewicowego. Wtedy Trzaskowski, będąc wiceprzewodniczącym PO, miałby jeszcze jeden kapitał polityczny.

Natomiast zupełnie inną sprawą jest fakt, że Biedroń i jego Wiosna stanowi ugrupowanie polityczne, które można scharakteryzować jako lewe skrzydło liberalizmu. Bo tak prawdę mówiąc lewica, w przypadku Polski, ma przede wszystkim charakter socjalny, a nie światopoglądowy. Dlatego moim zdaniem byłoby to jedynie złudzenie ruchu centro-lewicowego, ponieważ tak naprawdę chodzi o dwa liberalizmy, w tym jeden bardziej światopoglądowy. Prawdziwa lewica i tak zostałaby gdzie indziej. Natomiast lewica socjalna jest w tej chwili wokół Prawa i Sprawiedliwości.

Czytaj też:
Trudnowski: PiS mówi o tym od wielu lat, ale niespecjalnie cokolwiek zrobił

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także