Przypomnijmy, że wśród dokumentów znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka był m.in. list Andrzeja Celińskiego skierowany do ówczesnego szefa MSW. W piśmie, polityk składał wyrazy "prawdziwego szacunku dla osobistej odwagi i mądrości generała, które przyczyniły się do wytworzenia nowej szansy odbudowy i wzmocnienia Polski". Celiński życzył też Kiszczakowi dużo zdrowia, aby miał siłę wprowadzać te zmiany.
"Prezes IPN postanowił mnie obrzygać"
Po tym, jak Instytut Pamięci Narodowej opublikował pismo, Celiński złożył przeciwko Instytutowi pozew. Twierdził, wówczas, że działania IPN miały na celu "wywołać nienawiść do niego, a nie cokolwiek wyjaśnić".
– IPN zachował się więc jak paser świństwa, animator nienawiści, a nie jako badacz historii. (...) W moim przypadku próbować przykleić mi łatkę tajnego współpracownika, agenta, służalczego lizusa starej władzy, to jest regularne świństwo – przekonywał. Polityk podkreślał także, były prezes IPN postanowił go wówczas po prostu "obrzygać"; uważał również, że nie zadbano o ochronę jego danych osobowych.