W programie informacyjny "Wiadomości", we wtorek wieczorem pokazano materiał dot. wyłudzeń z tzw. tarczy antykryzysowej.
Wyłudzenia i wina PFR
W materiale opisano rozbicie przez CBŚP dwóch gangów sutenerów, które prowadziły kilka agencji towarzyskich.
– Śledczy ustalili że prawie 200 tys. zł. suterenom zostało wypłacone w ramach „Tarczy Antykryzysowej” z PFR. Niestety w natłoku spraw, kiedy liczy się czas, zawsze może znaleźć się ktoś nieuczciwy, kto żeruje na pomocy państwa – relacjonuje w materiale dziennikarz TVP.
W dalszej części materiału, dziennikarz – w oparciu o opinie komentatorów – sugeruje jednak, że biorąc pod uwagę jak długo funkcjonuje już "Tarcza Antykryzysowa", PFR powinien lepiej kontrolować kto otrzymuje z niej pieniądze.
Odpowiedź Borysa i Gowina
Na materiał „Wiadomości” szybko zareagował sam szef PFR, który na Twitterze skrytykował jego jakość oraz wytknął dziennikarzowi TVP błąd merytoryczny (chodzi o fragment w materiale dot. poprzedniego miejsca pracy Borysa)
„Muszę przyznać, że dzisiejszy personalny paszkwil w TVP „napawa smutkiem”. Dziennikarz nawet nie odróżnia PKO Banku Polskiego od Banku Pekao S.A. Tarcza Finansowa PFR chroni 3,5 mln miejsc pracy, a z KAS, służbami i CBŚP przeciwdziałamy nadużyciom. Przykre i żenujące, ale trzeba robić swoje” – napisał Borys.
W obronie prezesa PFR stanął m.in. wicepremier Jarosław Gowin, który materiał „Wiadomości” określił jako „pseudodziennikarstwo”.
„Byłem poza rządem, gdy ruszała Tarcza PFR. Od początku jednak było jasne, że kluczowe dla uratowania tysięcy firm jest tempo działania i że wpisane w to jest ryzyko nadużyć. Te nadużycia miały być i są tępione przez służby. Atak Wiadomości na Pawła Borysa to pseudodziennikarstwo” – napisał polityk na Twitterze.
Czytaj też:
Raper Mata publikuje nową piosenkę i uderza w TVP. "„J***ć Telewizję Polską"