W sobotę lider Polski 2050 poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że korzystając z zamieszania związanego z rejestracją na szczepienia, przyjął szczepionkę Pfizera. Podanie tej informacji sprowadziło na Szymona Hołownię lawinę krytyki. Sam zainteresowany odniósł się do tej krytyki w niedzielny poranek. "Dużo emocji pod poprzednim wpisem o szczepieniu, a przyjaciele ze 'zjednoczonej opozycji', kręcą już jakieś swoje lody, ostro przy tym manipulując, więc żeby ostudzić narządy jadowe niektórych - jeszcze raz, po raz ostatni, cierpliwie, wykładam cały absurd ostatnich godzin i dni" – napisał były gwiazdor TVN na Facebooku.
"Atak na Hołownię to jest atak na każdego zaszczepionego 40-latka"
– Atak na Hołownię to jest atak na każdego zaszczepionego 40-latka, którego system postawił przed wyborem – zaszczepisz się i możesz być hejtowany albo ta szczepionka trafi do zlewu – mówiła w Polsat News posłanka Polska 2050 Paulina Hennig-Kloska.
Jak dodawała, termin szczepienia Hołowni wyznaczyło ministerstwo zdrowia, a on sam "o nic nie zabiegał". – Przed swoim szczepieniem upewniał się, czy może oddać swoją szczepionkę osobie bardziej potrzebującej, starszej ale nie było takiej możliwości – dodawała.
Gotarz: Kolejna wpadka wizerunkowa
W odpowiedzi na tłumaczenia Pauliny Hennig-Kloski, inny gość Polsat News – Robert Gotarz z PiS, uznał, że przyjęcie szczepionki przez Hołownię to "kolejna wpadka wizerunkowa". – Przypomnę, że zaczął od spotu wyśmiewającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Później rozpłakał się w necie, pokazał, że jest takim politykiem, który gdyby rządził w Polsce i mleko by się rozlało, to nad tym mlekiem by płakał – mówił.
Czytaj też:
Prezydent: Zostawcie Szymona Hołownię w spokojuCzytaj też:
Kaczyński: Mateusz Morawiecki ma moje poparcie i zaufanie. Inaczej nie byłby tym, kim jest