Aktywiści LGBT – Dawid Socha, Bart Staszewski i Adrianna Kurek – opowiadają w materiale TV 2 o tym jak widzą sytuację w Polsce.
Ataki neonazistów
– To nie jest łatwe. Jeśli pokażesz, że jesteś gejem, możesz stać się celem dla konkretnej grupy ludzi. Oni nie są mili dla ludzi takich jak ja – skarży się Socha, który w wywiadzie przekonuje, że ze względu na prześladowania obawiałby się nawet trzymać partnera za rękę.
– Unikam publicznego okazywania miłości. Nie mam teraz nikogo, jestem singlem. Ale gdybym miał, to unikałbym nawet trzymania się za ręce w przestrzeni publicznej – zapewnia.
Socha przekonuje także, że z powodu swojej orientacji wychodząc wieczorem zabiera ze sobą gaz pieprzowy, ponieważ realnym zagrożeniem są prawicowe grupy ekstremistów i neonazistów, które atakują homoseksualistów.
O grasujących po Polsce grupach neonaizstów mówi także Kurek, która twierdzi, że na ulicach "jest coraz bardziej niebezpiecznie".
Wina PiS-u
Aktywiście twierdzą, że powstanie "stref wolnych od LGBT" i pogorszenie się sytuacji osób LGBT, to wina rządu Prawa i Sprawiedliwości (w materiale mylone są "strefy wolne of LGBT" – wymyślone przez Staszewskiego, z dokumentami przyjmowanymi przez władze lokalne dot. ochrony praw rodziny).
– Politycy używają słów, aby wykluczyć nas ze społeczeństwa. Mówią, że jesteśmy jakimś rodzajem „ideologii”, że nie walczą przeciwko ludziom, ale przeciwko ideologii – tłumaczy Staszewski.
Aktywista podkreśla także, że czuje się w Polsce jak "obywatel drugiej kategorii". – Nie możemy ufać rządowi, prezydentowi – tłumaczy Staszewski i dodaje, że środowiska LGBT ufają tylko Unii Europejskiej, która może wpłynąć na polskie władze.
Czytaj też:Tęczowa Statua Wolności zniszczona. Kontrowersyjny pomnik został rozbity
Czytaj też:
Lewicowa aktywistka zbiera na komputer. "To są zwyczajne żebry"